Wielki Czwartek to dla kapłanów dzień, w którym gromadzą się na Eucharystii z biskupem i odnawiają przyrzeczenia złożone w dniu święceń.
W Wielki Czwartek gromadzą się kapłani wraz ze swoim biskupem wyrażając przez to wzajemną jedność. To jedyna Msza św. w diecezji odprawiana przed południem, podczas której poświęcone zostają oleje święte.
Mszy świętej w archikatedrze lubelskiej przewodniczył abp Stanisław Budzik. Przypomniał on, że Msza św. w Wielki Czwartek kolejny raz uświadamia kapłanom, że Duch Święty ich namaścił i wybrał, by ogłaszali ludziom rok łaski od Pana. To kapłan ma dar by dawać Chrystusa ludziom. W jego dłoniach chleb zamienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego krew. Każdy kapłan posłany jest by nieustannie głosić ludziom Jezusa.
Zwracając się do kapłanów przytoczył słowa kaznodziei papieskiego ks. Cantalamessy, który mówił, że dzisiejsza ludzkość bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje Ducha Świętego.
- Nasza cywilizacja komputerowa wypiera to, co niosą dary Ducha Świętego, ale nie ma komputera, który nauczy ludzi kochać, dlatego Duch Święty jest tak cenny w dzisiejszym świecie - mówił biskup.
Przywołał też Jana Pawła II, który wołał "przyjdź Duchu Święty".
- To wołanie jest odpowiedzią na wszystkie ludzkie braki. Wołanie do Ducha jest wchodzeniem w tajemnicę odkupienia. Jezus nieustannie udziela nam Ducha, który daje nam świadomość synostwa Bożego. W epoce głodnej miłości, sprawiedliwości, godności człowieka trzeba zjednoczyć się wokół Ducha - podkreślał biskup.
Mówił też, że w kulminacyjnym momencie tajemnicy paschalnej, gdy Jezus umiera dla świata, ewangelie zapisują że Jezus "wyzionął ducha", ten Duch powinien być pisany dużą literą. Jezus umierając oddał światu Ducha, który ma nas prowadzić. Ostatnie tchnienie Chrystusa, jest pierwszym tchnieniem Kościoła. Kościół rodzi się z tego tchnienia.
- Eucharystia to wielka tajemnica wiary złożona w kapłańskie dłonie, przez nią otrzymujemy zadatek życia wiecznego. Czy słaby i grzeszny człowiek jest w stanie przystąpić do sprawowania tej tajemnicy? Odpowiada na to papież Franciszek w jednej ze swych katechez nawiązując do celnika Mateusza - człowieka grzesznego, współpracującego z okupantem, do którego przychodzi Jezus i mówi mu "pójdź za mną". Tak i było z nami drodzy bracia kapłani. Miłosierdzie Boże jest większe niż nasza ciemność i słabość. Z nas słabych i grzesznych pragnie uczynić swoich apostołów i ewangelizatorów. Każdy z nas może powiedzieć "Panie Ty mnie znałeś, a jednak mnie wybrałeś" - mówił biskup.