Jezus obiecał, że nie zostawi nas sierotami. Pozostał z nami w Najświętszym Sakramencie, dziś ten skarb wynosimy na ulice, by dać świadectwo wiary - mówił metropolita lubelski.
Zwracając się do zgromadzonych na placu katedralnym w Lublinie uczestników procesji Bożego Ciała, abp Stanisław Budzik przywołał słowa pieśni: "Panie Tyś do końca nas umiłował". To hymn przygotowany na Kongres Eucharystyczny, który odbywał się w 1987 roku, kiedy Lublin odwiedził Jan Paweł II.
Ta pieśń pozostała pamiątką tamtych wydarzeń. Podczas tej pielgrzymki do Polski, papież odwiedził także katedrę lubelską. Zanim przybył do Lublina, sprawował w Warszawie Mszę św, na zakończeniu Kongresu Eucharystycznego, który nosił hasło "Do końca ich umiłował". Te słowa są wciąż aktualne. Nic nie straciły ze swej prawdy podkreślał biskup.
- Bóg do końca nas umiłował. Taka miłość jest zdolna przezwyciężać wszystko, co należy do dziedzictwa grzechu. My słabi musimy się wciąż wyzwalać z dziedzictwa nienawiści, pomaga nam w tym Eucharystia, która uczy miłości - mówił metropolita.
Podkreślał też, że łatwo zapominamy, że wszystko jest darem. Także to, co człowiek uważa za osiągnięcie swego geniuszu. To Bóg powiedział: "czyńcie sobie ziemię poddaną", dając nam zdolności do odkrywania ziemi.
Nawiązując do pobytu Jana Pawła II w Lublinie 30 lat temu, biskup pytał za papieżem, "co to znaczy miłować do końca?"
- Znaczy to, że świat został przez Boga stworzony z miłości i nosi w sobie wezwanie do miłości. To wezwanie jest warunkiem, by świat został wyłoniony z kosmosu. W świecie widzialnym jest jeden punkt, w którym to wezwanie do miłości jest szczególne. Jest nim człowiek. Będziesz miłował i odpowiadał na miłość miłością, bo z miłości zostałeś powołany do istnienia. Wiemy, że człowiek to zlekceważył, nie potrafił dosyć miłować, ani siebie samego, ani swoich bliźnich, ani świata. Miłować Boga można tylko przez miłość bliźniego. Jeśli nie miłuję tego brata, który jest obok, nie umiem miłować Boga niewidzialnego - przekonywał biskup.
Zaznaczył też, że wszyscy ludzie na ziemi są dziećmi tego samego Boga. Pytanie, dlaczego Bóg umiłował świat i dał swego Syna, wciąż powraca. Odpowiedź jest prosta: dlatego, by w całym wszechświecie stworzonym z miłości był ktoś, kto wypełni wezwanie do miłości i będzie miłował z całego serca, duszy i sił.
Jezus Chrystus umiłował do końca, aż po krzyż Golgoty i radość zmartwychwstania. Miłość do końca Jezus uczynił sakramentem Kościoła. O żadnym innym sakramencie nie możemy mówić, że mój jest Chrystus. Tylko o Eucharystii możemy powiedzieć, że mój jest Jezus bo go spożywam.
- Taką prawdę wyznajemy dziś w Lublinie. Wychodzimy na ulice, by ukazać światu najcenniejszy skarb Kościoła. By zawołać: oto święte Ciało Pana, Żywa Manna dana ludziom na drogę do nieba. Procesji nie da się zrozumieć, oglądając ją z okna czy krawędzi chodnika, trzeba się w nią włączyć. Procesja to ruch, który niesie ze sobą to, co święte i wieczne, a idzie w nim Pan dziejów. To święty pochód, który ma cel przed sobą i w sobie - mówił biskup.
Podkreślił też, że tylko miłość nigdy nie traci żaru i nigdy się nie kończy. Tylko miłość posiada pełnię, która jest w Bogu. - On nazwał nas swoimi przyjaciółmi, my nazywamy go naszym Życiem i Oczekiwaniem. Otwórzmy nasze serca na drugiego człowieka, odkryjmy w drugim siostrę i brata, pozwólmy przemówić Miłości - apelował abp Budzik.