Pigmeje potrzebują misji

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 34/2013

publikacja 22.08.2013 00:15

Siostra Mirosława Saba, franciszkanka misjonarka Maryi, właśnie przyjechała do rodzinnej Konopnicy pod Lublinem na urlop. Od 30 lat mieszka w kongijskim Brazzaville.

W Kongu pracują siostry z całego świata W Kongu pracują siostry z całego świata
Reprodukcje Justyna Jarosińska /GN

To był zawsze kraj moich marzeń – opowiada zakonnica. – Jest piękny, położony na równiku. Choć słabo rozwinięty, jednak bogaty w złoża mineralne. Kiedy tam przyjechałam, od razu poczułam się jak u siebie. Kongijczycy są bardzo gościnni, solidarni, rodzinni. Jest w nich niezwykle dużo radości i pogody ducha, które wyrażają przez taniec i śpiew.


Zagubieni w świecie


Obszarowo Kongo jest tak duże jak Polska, jednak zamieszkują go jedynie 3 mln ludzi, w większości biednych. Mimo że Kościół katolicki obecny jest tutaj dopiero od 130 lat, mieszkańcy – jak podkreśla s. Mirosława – są ludźmi wielkiej wiary.
– Obserwuję tam niezwykłe pragnienie i głód Boga. Mimo że Kongo ciągle odbudowuje się po trzech wojnach, jest tu dużo powołań, a mieszkańcy na Mszę św. chodzą znacznie częściej niż tylko raz w tygodniu w niedzielę – mówi siostra.
Wyjechała tam, bo chciała ludziom mówić o Chrystusie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.