Mało chętnych na studia

Agnieszka Gieroba

publikacja 27.09.2013 10:00

Studencki kryzys odczuwają lubelskie uczelnie. Tak źle jeszcze nie było. Z powodu braku chętnych KUL nie otwiera w tym roku politologii i ochrony środowiska.

KUL KUL
Lubelskie uczelnie przeżywają kryzys
Agnieszka Gieroba /GN

Za niespełna tydzień rok akademicki na KUL rozpocznie blisko 4 200 studentów pierwszego roku. W tegorocznej rekrutacji najpopularniejszymi kierunkami były: sinologia, bezpieczeństwo narodowe oraz od lat cieszące się dużym zainteresowaniem - filologia angielska, psychologia i prawo. Ogółem o przyjęcie na KUL ubiegało się około 8 tys. kandydatów. To jednak nie jest zbyt duża liczba. W tym roku większość uczelni wyższych, także KUL, odczuła skutki niżu demograficznego.

- W poprzednim roku akademickim średnio o jedno miejsce na naszej uczelni ubiegało się 1,62 kandydatów, w tym roku 1,35 - mówi Katarzyna Bojko z biura prasowego KUL. Z powodu zbyt małej liczby zgłoszeń (minimalna liczba osób to 30), w tym roku akademickim nie będzie pierwszego roku na kilku kierunkach studiów I i II stopnia, m.in. na politologii i ochronie środowiska.

Wszystkim studentom przyjętym na kierunki, na których nie zebrała się wystarczająca liczba kandydatów na pierwszy rok, zaproponowane zostały miejsca na kierunkach pokrewnych. W tym roku otwarto dwa nowe kierunki studiów - bezpieczeństwo narodowe na Wydziale Nauk Społecznych oraz teksty kultury i animacja sieci na Wydziale Nauk Humanistycznych. Tegoroczną nowością są także studia dla osób skazanych, przebywających w jednostkach penitencjarnych okręgu lubelskiego. Ponad czterdziestoosobowa grupa rozpocznie naukę na pracy socjalnej, specjalność „streetworking”.

- Idea kształcenia osób skazanych ma duże znaczenie społeczne - daje szansę na resocjalizację i przeciwdziałanie stygmatyzacji osób skazanych oraz umożliwia ich włączenie do życia społecznego - mówi Katarzyna Bojko. Zajęcia na pierwszym roku odbywać się będą na terenie zakładu karnego.