Pułapka na dzieci

Agnieszka Gieroba

publikacja 11.10.2013 09:50

Badania przeprowadzone przez Małgorzatę Więczkowską, katolickiego pedagoga, zmuszają do sprawdzenia czym bawią się nasze dzieci.

Spotkanie z Małgorzatą Więczkowską Spotkanie z Małgorzatą Więczkowską
Zabawki mogą prowadzić w świat magii, pornografii i przemocy
Agnieszka Gieroba /GN

Spotkanie z autorką badań zorganizowały siostry urszulanki szare, prowadzące w Lublinie dwa przedszkola. Coraz częściej spędzanie wspólnego czasu polega na tym, że każdy członek rodziny siedzi ze swoim medium. Jeden ogląda TV, drugi siedzi przy komputerze, trzeci obsługuje smartfona. Niby są wszyscy razem, ale nie ma między nimi relacji. Badania podają, że młodzi ludzie spędzają przeciętnie 20 godzin w tygodniu przed ekranem telewizora lub komputera. Są jednak tacy, którzy poświęcają temu zajęciu 40 i więcej godzin. Do 18 roku życia młody widz obejrzy 8 tys. ekranowych morderstw i 100 tys. różnych aktów przemocy. Trudno, żeby wobec tego pozostał obojętny.

– Gdyby to, co dzieci widzą w TV, kończyło się wraz z wyłączeniem telewizora, byłoby pół biedy. Jednak telewizyjni czy kinowi bohaterowie wypuszczani są na rynek w postaci maskotek, gier komputerowych, książeczek, gazet, breloczków, nadruków na ubraniach i wielu innych gadżetów. Nie można się od nich uwolnić, nawet jeśli wyłączymy telewizor. I nie chodzi o to, że wszystkie postaci są złe, ale kontekst, w jakim są pokazywane budzi mój zdecydowany sprzeciw – mówi pani Małgorzata Więczkowska.

Kotek z kokardką, którego uwielbiają dzieci. Wydaje się, że może to być najlepszy przyjaciel. Hello Kitty. Bohater kreskówek, produkowany jako maskotka, naszywany na ubraniach, naklejany na długopisach, piórnikach, tornistrach, lizakach i …. na wibratorach oraz prezerwatywach. W niejednym z teledysków Lady Gaga ma na sobie tylko kotki Hello Kitty zasłaniające, i to nie zupełnie, miejsca intymne. W internecie można znaleźć wiele scen pornograficznych, w których te miłe maskotki są wykorzystywane jako dekoracja. Do tego osoby jawnie przyznające się do swojej fascynacji satanizmem noszą ubrania z wizerunkiem Hello Kitty, niekiedy mają także tatuaże z tą dziecięcą(?) maskotką. Na co dzień pokazywane są teledyski, gdzie obok symboli szatana pokazywane są słynne już kotki.

– To rodzi we mnie pytanie czy moje dziecko powinno bawić się taką maskotką. I choć przyznaję, że sam w sobie kotek jest milutki i sympatyczny, to tym bardziej wydaje mi się niebezpieczny, gdyż prowadzi moje dziecko do miejsc, w których czyha na nie wiele niebezpieczeństw. Czy dziecko zaprzyjaźnione z Hello Kitty uzna za niebezpieczną pornografię, jeśli zobaczy tam swojego milusińskiego przyjaciela? Czy wystraszy się ludzi czczących szatana, skoro będą mieli ubrania z tak miłą maskotką? Czy prezerwatywa lub wibrator wyda mu się czymś nieodpowiednim, skoro na opakowaniu jest znana zabawka? Nie chodzi więc o to, że sam kotek jest zły, ale jest wykorzystywany przez takie środowiska, przed którymi wielu rodziców chce chronić swoje dzieci – podkreśla Małgorzata Więczkowska.

Więcej na ten temat w kolejnym "Gościu Lubelskim".