Droga dla odważnych

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 45/2013

publikacja 07.11.2013 00:15

W czasach, gdy mówi się o kryzysie w Kościele, rekordowa liczba 26 kleryków rozpoczęła w lubelskim seminarium pierwszy rok przygotowania do kapłaństwa.

Eucharystii przewodniczył ks. Andrzej Oleszko Eucharystii przewodniczył ks. Andrzej Oleszko
zdjęcia Agnieszka Gieroba /GN

Droga do kapłaństwa nie jest łatwa, a sama decyzja o jej wyborze w dzisiejszym świecie wymaga odwagi. Tak było w każdych czasach, ale nie można się lękać. Dzisiejszy świat potrzebuje świętych kapłanów, a ich praca przynosi wspaniałe owoce – mówił podczas inauguracji nowego roku akademickiego w lubelskim seminarium abp Stanisław Budzik. Takiej odwagi nie zabrakło 26 młodym ludziom, którzy odpowiedzieli na głos powołania. – To znak, że wiara jest żywa, a młodzi ludzie mają w sobie determinację w podążaniu za Chrystusem – mówił ks. Andrzej Oleszko, przewodniczący uroczystej Eucharystii. Przytoczył też przykłady ludzi wiary, którzy w różnych zakątkach świata pokonują wiele trudności, by dotrzeć na Eucharystię. – W Polsce nie doceniamy tego, co mamy. Wystarczy jednak spojrzeć na Francję, gdzie od 2000 roku zburzono 20 kościołów, a kolejne 250 czeka w kolejce do wyburzenia. Prawo francuskie mówi, że wszystkie kościoły, które wybudowano do 1906 roku, są własnością państwa. Jeśli któraś z zabytkowych świątyń zaczyna popadać w ruinę, nikt jej nie remontuje, bo nie ma dla kogo, a państwo nie łoży na takie cele pieniędzy. Zamiast ratować zabytkowe kościoły, w których przez wieki modlili się ludzie, wyburza się je. Wszędzie na świecie potrzeba nam odważnych wyznawców wiary, którzy nie będą się wstydzili żyć Ewangelią – mówił ks. Oleszko.

Determinacja wiary

Zachęcając młodych kleryków do czerpania sił w Eucharystii i bliskości z Jezusem, przytoczył historię z Madagaskaru, gdzie pracują siostry misjonarki, także z Lublina. Zauważyły one, że na niedzielną Mszę św. od jakiegoś czasu przychodzi kobieta, która leży pod chórem na końcu kościoła. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, więc siostry podeszły do niej porozmawiać. Okazało się, że kobieta jest sparaliżowana od pasa w dół i do kościoła musi się czołgać na brzuchu około 4 km. Klimat Madagaskaru, gorący piasek czy asfalt uniemożliwiają chodzenie bez butów. Kobieta nie przejmowała się tym, że ma poparzone ciało; pragnienie uczestniczenia w Eucharystii było tak wielkie, że co niedziela podejmowała swoją wędrówkę, by być na Mszy świętej. – Jakież zdumione były siostry, gdy okazało się, że pani nie jest ochrzczona, a jej wiara zrodziła się z pragnienia poznania Jezusa, o którym słyszała od kogoś. Udało się siostrom zdobyć dla tej pani wózek, by łatwiej było jej docierać do kościoła, oraz przygotowano ją do chrztu świętego. Tak szczęśliwej osoby siostry dawno nie widziały. Czy wy, młodzi ludzie, macie podobne pragnienie i determinację? – pytał ks. Oleszko kleryków.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.