Czołgi budziły lęk

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 50/2013

publikacja 12.12.2013 00:15

Do dziś pamiętają strach, ale i determinację, z jaką usiłowali coś w Polsce zmienić. Stan wojenny zastał wszystkich w czasie przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, dla wielu najsmutniejszych świąt w życiu.

 Mieszkańcy Świdnika odważnie protestowali przeciw władzy ludowej Mieszkańcy Świdnika odważnie protestowali przeciw władzy ludowej
Agnieszka Gieroba/GN

W Polsce nie działo się dobrze od dawna, jednak wprowadzenie stanu wojennego było dla nas szokiem – mówi Marcin Jakubek, wspominając grudzień 1981 roku. – Myśleliśmy już wtedy o zbliżających się świętach, a tu nagle Jaruzelski ogłasza stan wojenny. Wojsko na ulicach, czołgi, internowani ludzie, których los był nieznany, godzina milicyjna, pustki w sklepach, zakaz poruszania się po kraju. Chciało nam się płakać. Zbliżało się Boże Narodzenie, ale nikt się nie cieszył, wszyscy baliśmy się o swój los.

Dezinformacja

Wprowadzenie stanu wojennego wywołało falę protestu w zakładach pracy. W Lublinie strajki objęły 50 zakładów, m.in. WSK Świdnik, FSC Lublin, LZNS Lublin, a także lubelskie wyższe uczelnie. W nocy z 15 na 16 grudnia 1981 roku przy użyciu sił milicji i wojska rozbito strajk w WSK Świdnik, potem w podobny sposób zlikwidowano strajki w FSC w Lublinie i w wielu miejscach. Nastąpiła fala zatrzymań. W momencie ogłoszenia stanu wojennego została przerwana działalność radia i telewizji. – Całe radio było już obsadzone wojskiem. To byli komisarze wojskowi. Byliśmy segregowani na dwie grupy. Ci, którzy związali się z „Solidarnością”, dostawali jakieś tam papierki, że mają się udawać na urlop bezterminowy, no a pozostali – na dyżury. No i pełniliśmy te dyżury. Były to czasy bardzo ponure. Mogę być wdzięczny szefowi, że poskąpił mi zleceń w przygotowywaniu tych łamistrajkowych audycji. Ale, niestety, koledzy z redakcji informacji właściwie gremialnie uczestniczyli w ich przygotowaniu. Potem odtwarzano je z wozów, gdzieś tam pod bramami FSC Świdnik czy „Agromy” – mówił Teatrowi NN Stanisław Fornal, ówczesny zastępca dyrektora w lubelskim radiu. Ludzie zostali skazani na permanentną dezinformację.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.