Jaki jest plan na twoje życie?

Gość Lubelski 21/2014

publikacja 22.05.2014 00:15

O odkrywaniu powołania, Bożych planach i szukaniu swojego miejsca w życiu z ks. Pawłem Bartoszewskim, prefektem lubelskiego seminarium, rozmawia Agnieszka Gieroba

Ks. Paweł Bartoszewski Ks. Paweł Bartoszewski
Justyna Jarosińska /GN

Agnieszka Gieroba: Lubelskie seminarium organizuje kongres powołaniowy. Co to takiego?

Ks. Paweł Bartoszewski: To okazja do zastanowienia się nad tym, czym jest powołanie. I nie myślę tu tylko o powołaniu kapłańskim, ale o odkrywaniu różnych Bożych planów dla swojego życia. Jeden może być powołany do kapłaństwa, inny do małżeństwa, jeszcze inny do jakiejś wspólnoty czy zgromadzenia. Najważniejsze jest to, by rozpoznać, jakie jest moje powołanie. Dlatego w ciągu trzech dni kongresu będziemy dzielić się doświadczeniem różnego rodzaju powołań. Rozpoznanie powołania najlepiej zacząć od modlitwy, dlatego każdego dnia zaplanowaliśmy godzinę adoracji Najświętszego Sakramentu. Zaplanowaliśmy także koncerty ewangelizacyjne, które, jeśli pogoda pozwoli, odbędą się w ogrodach seminarium, do tej pory zamkniętych dla osób z zewnątrz. Będzie to więc także okazja do poznania samego seminarium. Na kongres zapraszamy zarówno tych, którzy już odkryli swoje powołania, jak i tych, którzy muszą je dopiero odczytać.

Jak zabrać się do odkrywania własnego powołania?

Każde powołanie rodzi się w sercu konkretnego człowieka i jest to powołanie do konkretnej rzeczy. Rodzi się też w bardzo konkretnej rzeczywistości, czyli w rodzinie. Dobrze więc umieć się zatrzymać i odczytać to, co nas otacza i co mówi do nas Chrystus. Warto także rozmawiać z innymi. W kontekście powołania kapłańskiego zapraszam podczas kongresu do rozmów z klerykami, którzy będą do dyspozycji. Zawsze można przyjść także na rozmowę do seminarium. Warto wcześniej się umówić, wysyłając e-mail (dostępny na stronie internetowej seminarium), ale jeśli ktoś przechodząc obok pomyśli, że chciałby porozmawiać, zawsze może wejść i któryś z wychowawców z pewnością się nim zajmie.

To nie pierwsza inicjatywa powołaniowa organizowana przez lubelskie seminarium. Czy widać już owoce wcześniejszych działań?

Różne, nazwijmy to, akcje powołaniowe nie są organizowane dla statystyk, choć często jesteśmy o nie pytani. Uważam, że liczba powołań nie zależy od naszych działań. Moim zdaniem nie ma kryzysu powołań, ale jest kryzys człowieka, który boi się pójść za głosem powołania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.