Sacrum czy profanum?

ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 23/2014

publikacja 05.06.2014 00:00

Każdy proboszcz musi zadbać o wyposażenie kościoła oraz rzeczy potrzebne do liturgii. A nie jest tego mało. Wszystko kosztuje. Nie da się sprawować Mszy św. bez ornatu, świec, komunikantów i wina. Gdzie to wszystko się kupuje?

Oprócz oglądania stoisk  i wystaw będzie można podczas tegorocznych targów sakralnych wysłuchać ciekawych konferencji Oprócz oglądania stoisk i wystaw będzie można podczas tegorocznych targów sakralnych wysłuchać ciekawych konferencji
ks. Rafał Pastwa /GN

Podczas targów Lubsacro prezentują się firmy i wystawcy z różnym asortymentem i z różnymi produktami, które na co dzień używane są w kościołach. Setki figurek od św. Faustyny po Jana Pawła II oczywiście. Można też kupić podobiznę gipsową św. Izydora Oracza, św. Wawrzyńca czy św. Floriana. Do wyboru, do koloru ornaty na różne okazje i okresy liturgiczne, połyskujące złotem kielichy, pateny i monstrancje, wreszcie drogie i wysokiej jakości wyposażenie świątyń. Takie targi kojarzą się niektórym raczej z profanum niż z sacrum. Już we wrześniu będzie można się przekonać o poziomie tego wydarzenia.

Marketing religijny

Jednak założenia organizatorów pokazują, że nie chodzi tu tylko o sprzedaż i kupno, ale także o ideę wartościowego spotkania przedstawicieli parafii, wiernych oraz wspólnot i organizacji kościelnych. Nie ma co ukrywać, każdy chce mieć w domu obraz religijny, świecę czy nawet ikonę. Jednak to, co kupujemy podczas pielgrzymek czy przy innych okazjach, pięknem niekiedy nie poraża. – Podczas targów nie koncentrujemy się tylko na promocji i sprzedaży dobrej jakości produktów, które mogłyby zaciekawić. Organizowane są stałe wydarzenia, które dzieją się równolegle do prezentacji stoisk – mówi Ewa Kołodyńska-Cioczek, koordynator targów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.