Trzeba ciszy, by słyszeć Boga

Agnieszka Gieroba

publikacja 05.01.2015 12:50

Przybyli z różnych parafii i stron archidiecezji. Jedni są w oazie od dawna, inni stawiają pierwsze kroki. Wszyscy jednak podkreślają, że charyzmat Ruchu Światło-Życie pomaga im w codzienności.

Zapalenie świecy Zapalenie świecy
Na rozpoczęcie uroczystości para diecezjalna państwo Zychowie zapalili świecę oazową
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Kościół seminaryjny okazał się za mały, by pomieścić wszystkich oazowiczów, którzy przyjechali na doroczne spotkanie opłatkowe Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej. Rozpoczęła je Msza św. pod przewodnictwem ks. Witolda Gąciarza.

Słowo do oazowiczów skierował ks. Marek Urban wieloletni moderator ruchu w naszej diecezji. Podkreślał on, że dzisiejszy człowiek potrzebuje przede wszystkim ciszy, by spotkać się z Panem Bogiem i usłyszeć, co Bóg ma mu do powiedzenia. - W świecie ciągłego szumu, tysięcy informacji, zabiegania i pośpiechu trudno usłyszeć delikatny szept Pana Boga. Nie można mieć do Niego pretensji, że się nie odzywa, jeśli nie chcemy Go słyszeć. Dlatego jednym z największych darów Ruchu Światło-Życie jest Namiot Spotkania, czyli codzienna chwila zatrzymania, ciszy, sięgnięcia do Pisma Świętego. To nie musi być długi czas, wystarczy chwila poświęcona Bogu, by On mógł się do nas zbliżyć, wlać w serce pokój i zapewnić o swojej miłości - mówił ks. Marek Urban.

Po Eucharystii przyszedł czas na wspólne kolędowania, składanie życzeń i zwyczajną radość ze spotkania z drugim człowiekiem, który myśli podobnie i żyje tymi samymi wartościami. - Dla naszego małżeństwa bycie w Domowym Kościele to przede wszystkim bycie bliżej siebie. Fascynuje nas to, że ks. Blachnicki, założyciel oazy, dał nam możliwość wspólnego kroczenia do Jezusa i pokazał, że mąż może pomagać żonie, a żona mężowi w kroczeniu drogą do nieba. Cieszę się ogromnie, że oazowy charyzmat skierowany jest zarówno do małżonków, jak i do dzieci, młodzieży i osób dorosłych. To pozwala każdemu doświadczyć spotkania z Panem Bogiem w zwykłych codziennych sprawach. Dla nas to, że mamy oparcie zarówno w Panu Bogu, jak i ludziach ze wspólnoty, na których możemy liczyć w każdej sytuacji, jest szczególnie ważne w chwilach trudnych - mówią Agnieszka i Tomasz małżonkowie z Domowego Kościoła.