Tata ma kota

Ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 15/2015

publikacja 09.04.2015 00:15

O roli ojca, o relacji z synem, zachwycie Kazaniem na Górze i sztuce w Lublinie z reżyserem teatralnym Łukaszem Witt- -Michałowskim rozmawia ks. Rafał Pastwa.

 Łukasz Witt-Michałowski:  – Na tkance tak wrażliwej i cienkiej, jaką jest dziecko i jego psychika, nie godzi się dorosłym eksperymentować Łukasz Witt-Michałowski: – Na tkance tak wrażliwej i cienkiej, jaką jest dziecko i jego psychika, nie godzi się dorosłym eksperymentować
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Ks. Rafał Pastwa: Jesteśmy już po premierze Twojej sztuki, a nadal funkcjonują dwa jej tytuły. Który jest właściwy?

Łukasz Witt-Michałowski: Bardziej utożsamiamy się z tytułem „Tata ma kota”, gdyż „Poczytaj mi tato” jest jednak w pewien sposób naśladownictwem akcji Michała Żebrowskiego.

O czym jest sztuka?

W Polsce przy rozstaniu rodziców 96 proc. dzieci pozostaje przy matce. To dysproporcja, która nie powinna mieć miejsca. Mówią o tym głośno sami prawnicy. Dlatego upominamy się w tym spektaklu o prawa ojców do wychowywania dzieci, do udziału w życiu swoich pociech. Choć sztuka skupia się w sumie na tym, że największą ofiarę przy rozstaniu rodziców ponosi dziecko.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.