Miejsce małżeństw niesakramentalnych

ks. Rafał Pastwa

publikacja 24.04.2015 10:15

Związek małżeński Zofii przetrwał zaledwie kilka miesięcy. Mimo prób ratowania, małżeństwo się rozpadło i zakończyło rozwodem. Po latach poznała Jerzego, który był kawalerem. Wzięli ślub cywilny, ale tęsknili za pełną jednością z Kościołem. Udało się dzięki duszpasterstwu małżeństw niesakramentalnych.

Miejsce małżeństw niesakramentalnych Zofia i Jerzy Wisztokowie uregulowali swoją sytuację od strony prawnej i sakramentalnej ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Zofia po rozwodzie chodziła często do Kościoła. Z nikim się nie spotykała, bo jak zaznacza, nadal była żoną od strony sakramentalnej. Jednak po kilku latach poznała Jerzego.

- Po trzech dniach znajomości przyszedł do mnie w garniturze, z bukietem róż i oświadczył mi się, mówiąc, że ma wobec mnie poważne zamiary. Po kilku miesiącach wzięliśmy ślub cywilny - opowiada Zofia Wisztok z Lublina.

- Naszym największym problemem było to, że nie możemy być w pełni jedności z Kościołem. Gdy na świat przychodziły nasze dzieci, to od samego początku staraliśmy się wpajać im przynależność do Kościoła. Chodziło nam po głowie by wreszcie uporządkować naszą sytuację od strony sakramentalnej. Ale nie wiedzieliśmy od czego zacząć - dodaje Jerzy Wisztok.

Małżonkowie z bólem wspominają nieprzyjemne reprymendy księży, którzy podczas wizyty duszpasterskiej robili im nieprzyjemne wyrzuty przy dzieciach.

Zofia przez przypadek dowiedziała się od koleżanki z pracy, że w Lublinie organizowane są rekolekcje dla małżeństw niesakramentalnych. - Nie posiadałam się z radości, gdy ksiądz wyciągnął do mnie rękę. Nie czułam się już jak trędowata - opowiada Zofia. Po miesiącach starań, uregulowali swoją sytuację od strony formalnej i sakramentalnej. Dzisiaj stanowią wsparcie i pomoc dla pozostałych członków duszpasterstwa małżeństw niesakramentalnych w Lublinie.

Duszpasterstwo skierowane jest do osób, które rozwiodły się cywilnie - będąc w związkach sakramentalnych, ale zawarły kolejny związek cywilny lub żyją bez formalnego związku razem. Drugą grupą do których duszpasterstwo kieruje swą ofertę są osoby, które w ogóle nie zawarły związku małżeńskiego i żyją razem.

- Chętnie widzimy w naszym duszpasterstwie osoby, które chcą uregulować swoje relacje z Bogiem. A liczna grupa osób w duszpasterstwie małżeństw niesakramentalnych świadczy o tym, że jest taka potrzeba - mówi ks. dr hab. Grzegorz Wojciechowski, pracownik sądu metropolitalnego i duszpasterstw małżeństw niesakramentalnych archidiecezji lubelskiej.

- Osoby, które znalazły się z różnych przyczyn w sytuacji tzw. związku cywilnego, ale nie kościelnego, nie są poza Kościołem. Jest tylko jeden problem, bo nauka Kościoła jest jednoznaczna: osoby te nie mają prawa przystąpienia do Komunii św. i do spowiedzi, która zakończyłaby się ważnym rozgrzeszeniem - dopóki nie uregulują swojej sytuacji - tłumaczy ks. prawnik.

Zdaniem ks. Wojciechowskiego ważne jest to, że osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, mogą korzystać z pomocy kapłana, z którym mogą porozmawiać szczerze o swojej sytuacji duchowej i rodzinnej.

Duszpasterz w oparciu o dokumenty papieży: Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka podkreśla konieczność wrażliwej i troskliwej opieki ze strony kapłanów wobec osób, które żyją w związku niesakramentalnym.

Duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych działa w archidiecezji lubelskiej od 1997 roku. Jednak nie wszystkie zainteresowane osoby wiedzą o jego istnieniu, a w związku z tym nie mogą otrzymać odpowiedniej dla siebie pomocy duchowej i prawnej. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie www.niesakramentalni.diecezja.lublin.pl

Obszerny artykuł o duszpasterstwie małżeństw niesakramentalnych wraz z pełną historią Zofii i Jerzego Wisztoków w najnowszym numerze Lubelskiego „Gościa Niedzielnego”.