Podobno odpoczywał tu sam Napoleon, wracając z wyprawy do Rosji. Leżał w cieniu wielkich i pięknych drzew należących m.in. także do Jana Kochanowskiego.
Kilkanaście dni temu parafię odwiedził abp Stanisław Budzik
Antoni Płachta
Klementowice to niewielka miejscowość położona między Kazimierzem, Nałęczowem a Puławami, pośród wąwozów, starych dębów i lip. Kościół znajdujący się na skraju wsi jest najmłodszym odrestaurowanym zabytkiem wchodzącym w skład „sakralnego szlaku”, liczącego osiem miejscowości z perłami architektury. Stoi na szczycie wzgórza, królując nad tutejszymi terenami. Dotrzeć do niego można z dwóch stron. Szczególnie pełna uroku jest droga schodami w górę pośród drzew. – Jak się przyjdzie tu wcześnie rano, albo późniejszym wieczorem, to można się poczuć jak w ptaszarni – śmieje się proboszcz parafii ks. Zbigniew Fidut.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.