Braterska pomoc

jj

|

Gość Lubelski 46/2015

publikacja 12.11.2015 00:00

Każda waży od 15 do 20 kg. Znajdują się w nich jedzenie, książki, opłatek i list. Już wkrótce paczki z Polski trafią do czekających na nie Polaków na Wschodzie.

 Co roku część paczek odbiera osobiście konsul Ukrainy Co roku część paczek odbiera osobiście konsul Ukrainy
Archiwum biura senatora Stanisława Gogacza

Akcję wymyślił lubelski senator Stanisław Gogacz. Zna sytuację panującą na Wschodzie i wie, że mieszkający tam Polacy potrzebują naszego wsparcia. – Zbieramy produkty spożywcze o długim okresie przechowywania, książki z polską literaturą piękną, książki dla dzieci oraz przytulanki – wyjaśnia Anna Szczygieł, dyrektor biura senatora Gogacza. – Na to wszystko czekają nasi starsi i młodsi rodacy za wschodnią granicą. Co roku wszystko, co mieszkańcy Lublina przynoszą na Królewską 15, przy pomocy wolontariuszy pakowane jest w paczki i trafia do parafii oraz polskich instytucji i stowarzyszeń działających na Ukrainie, Białorusi, Litwie i w Kazachstanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.