Od chrztu Polski do zbrodni wołyńskiej

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 50/2015

publikacja 10.12.2015 00:15

Lubelski rzeźbiarz. Prowadzenie dłuta to  taniec mistrza z kamieniem. Jeden fałszywy ruch i trzeba się obejść bez smaku nagrody.

 Pan Witold w swoim pokoju przechowuje dokumenty związane ze swoją działalnością Pan Witold w swoim pokoju przechowuje dokumenty związane ze swoją działalnością

Witold Marcewicz uprawiał w życiu różne zawody. Jednak dla Lubelszczyzny przede wszystkim jest rzeźbiarzem i twórcą najsłynniejszych lubelskich pomników. Był w szóstej klasie szkoły podstawowej, gdy namalował obraz modlącego się w Ogrójcu Jezusa. Płótno, dziś nieco już prześwitujące, z sentymentem przechowuje na dnie domowej szafy. – Pamiętam, że ciągle coś rysowałem, a to kolegów i koleżanki, a to nauczycieli – wspomina twórca pomnika Konstytucji 3 maja, orła stojącego na gmachu Poczty Głównej, pomnika katyńskiego, lwa sprzed lubelskiego zamku i wielu innych rzeźb.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.