Skoki na planie filmowym

jj

publikacja 22.04.2016 13:05

W Skokach już za dwa tygodnie będzie kręcony film. Na pewno pierwszy, być może nie ostatni. Wszystko za sprawą działalności jednego ze strażaków, który zaangażował się w działania społeczne na rzecz miejscowości, w której mieszka.

Marek Teper (pierwszy od lewej) chce działać na rzecz lokalnej społeczności Marek Teper (pierwszy od lewej) chce działać na rzecz lokalnej społeczności
Archiwum OSP Skoki - Borowa

Mała miejscowość, do której nie da się wjechać nie zauważonym i tym bardziej nie da się z niej wyjechać zupełnie potajemnie (z jednej strony monitoring PKP, z drugiej leśny) znana jest w całej Polsce od kilku miesięcy. A to za sprawą akcji, którą przeprowadzili mieszkańcy pod kierownictwem prezesa lokalnej OSP Marka Tepera.

We wsi liczącej 300 mieszkańców stanął defibrylator. Było to pierwsze urządzenie ratujące życie, które zostało w Polsce umieszczone w tak małej miejscowości. 

Inicjatorzy akcji wpadli na pomysł nakręcenia filmu promującego wykorzystanie defibrylatorów we wsiach.

- To będzie niezwykły projekt. Realizujemy go wspólnie z Fundacją "Ratujmy życie" z Ełku. - wyjaśnia Marek Teper. - Zjedzie się do nas profesjonalna ekipa filmowa. Scenarzyści przygotowali nam scenariusze do dwóch filmów. Jeden będzie krótki ok. 30 sekundowy i mamy nadzieję, że trafi do TVP jako kampania społeczna, a drugi dłuższy, ok. 3 minut, zaistnieje w internecie. 

Wśród aktorów, którzy wystąpią w filmie pojawią się profesjonaliści. Główną rolę zagra Michał Milowicz, piosenkarz i aktor teatralno-musicalowy i filmowy. Być może pojawią się także i inne znane postaci, ale tego na razie Marek Teper zdradzać nie chce.  

Za reżyserię odpowiedzialny będzie młody reżyser Michał Turlewicz a kierownikiem planu będzie Robert Krawczyk, który pracował m.in przy filmie "Czasie honoru". - Najfajniejsze jest jednak to, że budżet na to wydarzenie mamy zerowy - wyjaśnia Marek Teper. - Udało mi się przekonać całą ekipę, że robimy tak ważną rzecz, więc muszą tu być i nikt za nic nie chce pieniędzy. 

Na razie głównym problemem strażaków ze Skoków jest brak krów, które mają grać w filmie. - Będziemy musieli chyba wypożyczyć je z sąsiednich wsi, bo u nas to chyba dwie są tylko - śmieje się M. Teper. 

Przygotowania do przyjęcia we wsi ekipy filmowej trwają. - Organizujemy dla nich oczywiście wyżywienie na miejscu i nocleg. Wszyscy mieszkańcy bardzo się w ten projekt angażują - podkreśla Marek Teper.