Porażka lekarzy czy społeczeństwa?

Monika Makulec*

publikacja 06.05.2016 12:25

Od kilku miesięcy młodzi lekarze z Porozumienia Rezydentów domagają się unormowania swojego statusu, między innymi pod względem prawnym i ekonomicznym.

Porażka lekarzy czy społeczeństwa? Młodzi lekarze walczą o wyższe zarobki i łatwiejszy dostęp do specjalizacji Henryk Przondziono /Foto Gośc

Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, pisze w oficjalnym komunikacie: - Zarząd Porozumienia Rezydentów OZZL informuje, że 19 kwietnia w ministerstwie zdrowia odbyła się konferencja uzgodnieniowa dotycząca projektu nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, na której wszystkie postulaty lekarzy rezydentów zostały odrzucone. Przedstawiciele Porozumienia Rezydentów zostali poinformowani, że rozpatrywane mogą być tylko takie zmiany w ustawie, które będą prowadziły do obniżenia wynagrodzeń.

Zauważmy, że organizacja od kilku miesięcy prężnie prowadziła akcje mające na celu dostrzeżenie problemów młodych lekarzy przez władze.

- W ramach akcji „Adoptuj Posła” lekarze rezydenci spotkali się z ponad 120 parlamentarzystami, przedstawiając im swoje postulaty i merytoryczne ich uzasadnienie. Przeważająca większość z nich uznała, że postulaty lekarzy rezydentów są słuszne i ich sytuacja musi ulec zmianie. W efekcie zostało złożonych ponad 20 interpelacji przez polityków wszystkich ugrupowań - pisze D. Patecki.

Od kilku dni rezydenci, stażyści i studenci medycyny wystawiają też „Recepty na dobrą zmianę”. W formie elektronicznej i papierowej wysyłają do Prezydenta RP, Pani Premier i Ministra Zdrowia swoje postulaty spisane na receptach. Wiele z nich zawiera wypowiedzi wyżej wymienionych osób - między innymi słowa z expose pani premier czy fragmenty uchwały Naczelnej Rady Lekarskiej podpisane przez obecnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w czasie, kiedy był jej prezesem. Wypowiedzi te postulowały podwyżki płac lekarzy - przypomnijmy, że dzisiaj rezydent (lekarz w trakcie specjalizacji, a więc w wieku 26-37 lat) zarabia niewiele ponad 70 proc. średniej krajowej. Widzimy więc, że stereotyp o bajońskich wypłatach medyków niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, a osiągany przez nich poziom ekonomiczny wynika z pracy po godzinach i dorabiania w prywatnych podmiotach leczniczych, a nie z wypłat w publicznych placówkach. Skoro rachunek jest tak prosty, pozostaje zapytać, czy za kilka lat ktokolwiek będzie chciał pracować w państwowej służbie zdrowia.

Jak zaznacza przewodniczący Porozumienia Rezydentów, przeprowadzone do tej pory działania nie przyniosły zamierzonych efektów. Wobec fiaska akcji „Adoptuj posła” pisze: - Z ubolewaniem stwierdzamy, że ta bezprecedensowa kampania społeczna zakończyła się porażką. W takiej sytuacji Porozumienie Rezydentów czuje się zmuszone do podjęcia kolejnych działań, nie wykluczając czynnej akcji protestacyjnej. Pragniemy zaznaczyć, że najważniejsze jest dla nas dobro pacjentów i zamierzamy przeprowadzić swoje działanie w sposób, który nie będzie dla nich niekorzystny. Dalej dodaje jednak: - Byłoby wielką porażką nie tylko lekarzy rezydentów ale i polskiej demokracji, gdyby okazało się, że merytoryczny dialog z rządzącymi nie jest możliwy.

Chcę wierzyć, że w mojej ojczyźnie można dokonywać sensownych i potrzebnych zmian na drodze rozsądnych rozmów, merytorycznych dyskusji. Byłoby bardzo smutne, gdyby wychowane w wolnej, demokratycznej Polsce młode pokolenie zostało nauczone, że jego głos nie będzie usłyszany bez demonstracji, rac i palenia opon.

*Monika Makulec jest studentką 6. roku kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Pochodzi z Garwolina.

Przeczytaj także: O co chodzi młodym lekarzom?