publikacja 03.06.2016 09:50
Prawie 100 lat temu ks. Idzi Radziszewski założyciel Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oddał nowopowstałą uczelnię Sercu Jezusowemu. Dziś przed nią stoi szczególne zadanie.
Święto patronalne KUL
Rozpoczęła Msza św. w kościele akademickim
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Uroczystości rozpoczęła Msza św., której przewodniczył bp Andrzej Jeż z Tarnowa. Witając zgromadzonych abp Stanisław Budzik, Wielki Kanclerz KUL, przypomniał, że uczelnia ma wiele związków z Tarnowem. Kapłani tej uczelni są wykładowcami w Lublinie, a ostatnich latach z Tarnowa do Lublina przybył abp Józef Życiński, a także obecny metropolita abp Budzik.
- To był znakomity pomysł, by najlepszemu z serc powierzyć nowy uniwersytet w Polsce, która odzyskała niepodległość. Serce Jezusa zawsze kocha i troszczy się, a uniwersytet za tę miłość odpłaca służbą Bogu i prawdzie, do czego zachęcał KUL Jan Paweł II - mówił abp Budzik.
W homilii bp Andrzej Jeż nawiązał do cudów eucharystycznych, jakie coraz częściej pojawiają się w ostatnich czasach.
- W Polsce pojawiają się coraz częściej zjawiska określane mianem cudu eucharystycznego. W ostatnim czasie bp Kiernikowski z diecezji legnickiej podał do wiadomości o takim cudzie w jego diecezji. Dziś, gdy oddajemy cześć sercu Jezusa, moje serce wypełnia radość z powodu, że serce Jezusa bije wciąż miłością, nie umarło, co przypomina nam cud eucharystyczny - mówił.
Podkreślał też, że patrząc na serce Jezusa możemy odkryć je w sobie. To w sercu Jezusa przecinają się ludzkie drogi, to serce nawołuje: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, a Ja was pokrzepię". Bóg przez otwarte serce swego Syna jest bliski człowiekowi. Świat, który mówi, że Bóg oddalił się od świata jest w błędzie. To świat oddalił się od Boga, ale serce Jezusa wciąż jest otwarte i czeka. Jezus wciąż idzie przez świat i szuka tych, którzy zginęli.
Od 1050 lat przyjmujemy w naszej Ojczyźnie Jezusa i Maryję. KUL ma tu swoje szczególne zadanie, jest akweduktem przez który płynie ożywcza woda i rozlewa się na cały świat - mówi bp Jeż.
Przypomniał też początki KUL i postać założyciela ks. Radziszewskiego. - To nie było łatwe zadanie scalić Polaków z różnych zaborów. Uniwersytet w tym pomógł. Na KUL zawsze byliśmy wolni duchowo i intelektualnie. Dziś jesteśmy otwarci na współczesność, wciąż szukamy prawdy i podejmujemy nowe badania - zaznaczał.
Podkreślał też, że uniwersytet nie może stać się zamkniętą twierdzą. Trudne czasy rodzą wielkich ludzi. W konfrontacji z zagrożeniami współczesnego świata może zrodzić się nowa jakość uczelni. Nasz kraj potrzebuje elit, które będą powtarzać sobie: "Jezu uczyń serce moje według serca Twego". KUL ma te elity kształcić i wychowywać, a nie skupiać się na "młóceniu" artykułów, nawet jeśli drukowane są na Zachodzie.
Coraz więcej teologów z Zachodu prosi o konsultacje teologów z Polski. Nie można poddać się twierdzeniu, że Kościół umiera na Zachodzie i tak się stanie w Polsce. Trzeba tak prowadzić świadectwo i wysiłkiem duchowym i intelektualnym, a nie krucjatą zbrojną, doprowadzić do tego, że meczety zamienią się w kościoły.