Ewa Fijuth o fascynacji nauką i językiem rosyjskim, a także o konieczności współpracy na rzecz wychowania przyszłych pokoleń.
Ewa Fijuth jest wicedyrektorem w III LO im. Unii Lubelskiej w Lublinie.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Ks. Rafał Pastwa: Zachód kojarzy się nam z nowoczesnością, postępem, porządkiem i zamożnością, a Pani ma zamiłowanie do języka rosyjskiego i kultury rosyjskiej. Jak się ono zrodziło?
Ewa Fijuth: Język rosyjski miałam – jak wszyscy w tamtym czasie – od piątej klasy szkoły podstawowej. Czułam ten język od początku, to było to. Dobrze mi szło, a wraz z upływem lat wchodziłam nie tylko w język, ale i w kulturę. Miałam dobrych nauczycieli języka rosyjskiego, którzy potrafili zainteresować i wzbudzić pasję.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.