Bez deszczu się nie da

jj

publikacja 22.10.2016 16:07

Po raz kolejny z Lublina do Wąwolnicy wyruszyła pielgrzymka akademicka. Pielgrzymi część drogi przebyli pociągiem, potem w deszczu z Miłocina do Wąwolnicy przeszli pieszo.

Studenci nie wystraszyli się deszczu Studenci nie wystraszyli się deszczu
Justyna Jarosińska /Foto Gość

- To już tradycja, że każdego roku w październiku z Lublina wyrusza akademicka pielgrzymka do sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy - mówi diecezjalny koordynator Duszpasterstwa Akademickiego ks. Konrad Zyśko. - Chcemy Matce Bożej zawierzać akademicką społeczność oraz nowy rok akademicki.

W tym roku studenci jakby przeczuwali trud pielgrzymki, bo do końca czekali z zapisami. - Niestety deszcz trochę odstraszył młodzież, bo zazwyczaj w ostatnim dniu zapisów mieliśmy przeszło stu chętnych. W tym roku jest nas znacznie mniej - zauważa duszpasterz. 

Ci jednak, którzy nie przestraszyli się deszczu zameldowali się na lubelskiej stacji PKP o godz. 7.27 i pociągiem przebyli drogę do Miłocina. Stamtąd w strugach deszczu z pieśnią na ustach "Oto jest dzień, który dał nam Pan", ruszyli do Wąwolnicy. Po drodze w Nałęczowie zatrzymali się jeszcze na posiłek. 

- W tym roku pielgrzymujemy pod hasłem "Idziemy dalej" mając cały czas w pamięci Światowe Dni Młodzieży - wyjaśnia ks. Konrad. - W czasie ŚDM też bywało trudno i też nie raz zaskoczył nas deszcz, a poza tym nie da się przeżyć pielgrzymki bez deszczu - dodaje. 

Pielgrzymi do Wąwolnicy dotarli na godz. 12. Podczas odprawionej w sanktuarium Mszy św. zawierzyli Matce Bożej kolejny rok akademicki  oraz ślubowali żyć zasadami chrześcijańskimi nie tylko w czasie studiów.