Jeśli mieszka się nad Wisłą, nigdy spokojnie spać nie można – mówi Joanna Hanna Kowalska, wójt Gminy Wilków, którą w maju 2010 r. zalała woda.
▲ Po gminie Wilków można było przemieszczać się tylko łódką.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Często pada, więc i na pobliską rzekę częściej się spogląda. – Na razie zagrożenia nie ma, ale z wodą nigdy nic nie wiadomo. Nauczeni doświadczeniem z 2010 r. wiemy, że to, co wydawało się nam niemożliwe, jednak się stało. Wystarczyło kilka godzin, by cała nasza gmina znalazła się pod wodą. Obrazy z tamtych dni na zawsze pozostaną w mojej pamięci i myślę, że w pamięci wszystkich, którzy to przeżyli – mówi pani wójt.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.