W domu każdy wiedział, że gdy można, trzeba pomóc

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 23/2017

publikacja 08.06.2017 00:00

Nie uważa się za osobę niezwykłą, choć dzięki niej setki naukowców w czasach PRL miało dostęp zarówno do światowej wiedzy, jak i codziennego wsparcia w postaci licznych darów przysyłanych do Polski. Wanda Gawrońska została przez KUL wyróżniona odznaczeniem Gratae Memoriae Signum Uniwersitatis.

Społeczność KUL dziękowała odznaczonej za lata przyjaźni. Społeczność KUL dziękowała odznaczonej za lata przyjaźni.
Agnieszka Gieroba /foto gość

Nigdy nie przyszło jej do głowy, że robi coś nadzwyczajnego. Odkąd pamięta, jej rodzina zawsze spieszyła z pomocą tam, gdzie mogła zaradzić potrzebie. Nic dziwnego, że w takich warunkach wyrósł bł. Piotr Jerzy Frassati, wuj Wandy Gawrońskiej, który jest inspiracją do działania dla wielu ludzi. – To prawda, że Piotr Jerzy jest mi szczególnie bliski, ale nie tylko on w naszej rodzinie podejmował działania na rzecz drugiego człowieka. To naturalne, że tam, gdzie można przyjść z pomocą, po prostu robi się różne rzeczy – mówi Wanda Gawrońska.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.