Wszystkie ręce na pokład, bo miejsce Górnika Łęczna jest w ekstraklasie!

rp

publikacja 07.06.2017 16:42

Zabrakło jednego punktu, aby nadal grać w ekstraklasie. Nie ma jednak czasu na rozmyślanie o przeszłości, bo już pod koniec lipca Górnicy zaczną walkę o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Prawdopodobnie pod wodzą Franciszka Smudy

Wszystkie ręce na pokład, bo miejsce Górnika Łęczna jest w ekstraklasie! Od lewej: Jakub Drzewiecki, Artur Kapelko, Veljko Nikitović ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Na Lubelszczyźnie czuje się głód piłkarskich sukcesów. Tymczasem spadek Górnika Łęczna to trudny moment dla kibiców, konieczność reorganizacji przez klub pracy sztabu szkoleniowego, kwestia poukładania spraw finansowych i gospodarczych przez zarząd.

Dodatkowym elementem jest sprawa kontraktów z piłkarzami. Jedni są na wypożyczeniu, inni przedłużą umowy z klubem, a z kolejnymi trzeba się będzie pożegnać, bo nie spełnili pokładanych oczekiwań.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 7 czerwca przez Zarząd Górnika Łęczna w Lublinie, prezes Artur Kapelko podkreślił, że to trudny moment, bo trzeba przełknąć gorycz porażki.

- Zabrakło niewiele, jeden punkt, ale z drugiej strony mieliśmy cały sezon, aby go zdobyć. Taki jest sport, ktoś przegrywa. Mamy nadzieję, że szybko wrócimy do ekstraklasy - powiedział.

Z kolei Veljko Nikitović, członek zarządu, stwierdził, że spadku nie można traktować jako końca świata, ale należy zrobić wszystko, aby znów grać w najlepszej klasie rozgrywkowej.

Podczas konferencji podano nieco statystyk. Podkreślano, że poza głównym sponsorem, umowy sponsorskie wzrosły w poprzednim sezonie o 200 proc. O 11 proc. wzrosła natomiast sprzedaż biletów i karnetów. Średnio mecze Górnika w Lublinie oglądało 4.016 widzów.

- Rozpoczął się dla nas niejako na nowo proces licencyjny, musimy przygotować budżet, a wiemy, że nie będziemy mieć wpływów związanych z transmisjami telewizyjnymi - mówił prezes Kapelko. Podkreślił jednak, że prezes kopalni Bogdanka Lubelski Węgiel SA zapewnił, że spółka jest z drużyną na dobre i na złe.

- Chcielibyśmy również, aby trener Franciszek Smuda został trenerem Górnika Łęczna. Trener wyraża chęć trenowania drużyny w pierwszej lidze, ale wiemy, że nie będziemy mieć takich wpływów jak w ekstraklasie. Dlatego musimy przeanalizować, czy będzie nas stać na zatrudnienie trenera Smudy i na jego wymagania dotyczące sztabu szkoleniowego. Najpóźniej ta kwestia zostanie rozwiązana pod koniec czerwca, wtedy kończy się umowa klubu z trenerem Smudą. Nie jest wykluczone, że decyzję ogłosimy znacznie szybciej - mówił Kapelko.

Nadal nie można przesądzić czy Górnik Łęczna będzie rozgrywał swoje mecze domowe w Łęcznej czy w Lublinie.

Prezes Kapelko podkreślił, że jak przebywa się na emigracji, to tęskni się za domem. Zauważył ze smutkiem, że piłka nożna polega na grze dla kibiców, ale w znacznym stopniu zależy od sponsorów.

Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Dlatego należy życzyć władzom klubu jak najlepszych negocjacji ze sponsorami i jak najmniejszej liczby problemów przy wchodzeniu w nowy sezon rozgrywek.

Decyzja dotycząca miejsca rozgrywania spotkań domowych Górnika Łęczna zapadnie dość szybko. Wiadomo już, że pierwszy trening Łęcznian odbędzie się 23 czerwca.