Przestrzeń wypełniona po brzegi. Rekolekcje oazowe dla młodych

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 06.07.2017 08:55

Kto raz doświadczył tej atmosfery, gdy z obcych sobie ludzi w ciągu kilku dni buduje się wspólnota, w której czuć, jak działa Pan Bóg, ten na rekolekcje wraca.

Oazowicze z całej Polski przyjechali na rekolekcje do Lublina Oazowicze z całej Polski przyjechali na rekolekcje do Lublina
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

80 młodych ludzi zrywa się codziennie rano nie patrząc na to, że są wakacje. Zrywa się po to, by się pomodlić, wspólnie zjeść śniadanie, rozmawiać o Panu Bogu, doświadczać Jego obecności i cieszyć się tak bardzo, jak można wtedy, gdy wiadomo, że wszystko jest możliwe. - Doświadczenia rekolekcji nie da się opowiedzieć. Trzeba to przeżyć. Tak było w moim przypadku młodego chłopaka z Krasnegostawu. To oaza mnie kształtowała i w oazie odnalazł mnie Pan Bóg – mówi ks. Przemek Ruszniak prowadzący w Lublinie oazę III stopnia dla młodzieży.

Jest to jedna z największych grup rekolekcyjnych nie tylko w naszej diecezji, ale być może i w Polsce. – Na rekolekcje przyjechali młodzi nie tylko z Lubelszczyzny, ale i z całej Polski. Są osoby ze Szczecina, Piły, Siedlec, Zamościa. Mimo że pochodzą z różnych stron, szybko odnajdują wspólny język. Wychowani w oazie, mają doświadczenie żywego Kościoła, którzy sami tworzą – mówi ks. Przemek.

Lubelska grupa to młodzi oazowicze z kilkuletnim doświadczeniem formacji. Chociaż są to dla nich kolejne rekolekcje w życiu, każde uważają za wyjątkowe.

- Na co dzień, pośród wielu obowiązków w szkole i w domu, nierzadko też różnych dodatkowych zajęć, może być trudno znaleźć czas, by porozmawiać z Panem Bogiem. Modlitwa to nieraz litania spraw do załatwienia, podczas której zapominamy, że jesteśmy kochani, że wszystkie włosy na naszej głowie są policzone i że Pan Bóg daje nam wszystko, czego nam potrzeba. Wystarczy się rozejrzeć. Rekolekcje to czas zatrzymania, kiedy pęd ustaje i otwieramy oczy ze zdumienia, ile darów otrzymaliśmy. Doświadczamy bycia kochanymi i chcemy się tym dzielić – mówią oazowicze.

Więcej w najnowszym lubelskim "Gościu Niedzielnym".