Wszystko w cenie biletu

ag

publikacja 08.01.2018 10:45

Wraz ze chrztem dostajemy wszystkie łaski, jakie potrzebne są nam, by dostać się do nieba, my jednak sądzimy, że sami musimy się zabezpieczyć. Tymczasem można powiedzieć, że mamy wszystko w cenie biletu - o. Tomasz Mantyk przytaczał pewną historię podczas dorocznego spotkania oazowiczów archidiecezji lubelskiej.

Spotkanie członków Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej Spotkanie członków Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Doroczne spotkanie członków Ruchu Światło–Życie archidiecezji lubelskiej odbyło się na Poczekajce. To tradycyjne świąteczno-noworoczne świętowanie zgromadziło zarówno przedstawicieli osób formujących się we wszystkich gałęziach oazy. Mszy św. przewodniczył ks. Witold Gąciarz, moderator Domowego Kościoła archidiecezji lubelskiej. Wraz z nim modliło się wielu kapłanów posługujących w ruchu.

W homilii skierowanej do uczestników o. Tomasz Mantyk OFM Cap mówił o wartości chrztu, wraz z którym otrzymujemy wszystko, co nam jest potrzebne, aby osiągnąć niebo. By zobrazować ten dar przytoczył pewną historię.

Na początku XX wieku pewna włoska rodzina spod Neapolu nie mogła poradzić sobie z utrzymaniem. Ciągłe kłopoty o codzienny byt zmusiły rodziców wraz z jedynym synem do sprzedania wszystkiego i wyjazdu do Ameryki. Ponieważ dobytek był niewielki, pieniędzy wystarczyło tylko na zakup biletów i prowiantu. Z tym ostatnim też nie szaleli. Postanowili na całą drogę zakupić chleb i żółty ser, bo to było najtańsze. Wyruszyli w rejs. Na śniadanie jedli chleb z serem, na obiad chleb z serem i to samo na kolację. Po kilkunastu dniach syn odmówił jedzenia, bo nie mógł już patrzeć na chleb z serem. Przerażeni rodzice wyjęli ostatnie kilka dolarów zostawionych na czarną godzinę, dali synowi i powiedzieli, żeby poszedł do restauracji i kupił sobie coś, na co wystarczy pieniędzy. Syn poszedł, wraca po kilku minutach wściekły. Rodzice byli przekonani, że pieniędzy nie starczyło na żaden porządny posiłek, pytają co się stało, a on im odpowiada: "tyle dni męczymy się jedząc chleb z serem, a wyżywienie jest w cenie biletu!".

- Tak jest i z nami. Gdy zostajemy ochrzczeni otrzymujemy wszystko, co nam jest potrzebne do dobrego życia i osiągnięcia nieba. Wystarczy z tych łask korzystać, a my kombinujemy na własną rękę i męczymy się strasznie. Tymczasem wszystko mamy w cenie biletu - zwrócił uwagę o. Tomasz.

Ruch Światło–Życie, który w naszej diecezji skupia ponad 200 małżeństw i kilkaset młodych ludzi, daje wiele pomocnych narzędzi, by żyć tymi darami na co dzień.