Życie „skarambolizowane”

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 03/2018

publikacja 18.01.2018 00:00

Kropka i kreska w odpowiedniej konfiguracji mogą przekazywać konkretny komunikat. Przekonany jest o tym Łukasz Siatkowski, niepełnosprawny artysta z Lublina.

▲	Łukasz od dwóch lat  jest żonaty. ▲ Łukasz od dwóch lat jest żonaty.
zdjęcia Justyna Jarosińska /Foto Gość

Łukasz od urodzenia porusza się na wózku. W wyniku błędu lekarskiego podczas porodu doznał dziecięcego porażenia mózgowego. Pomimo niepełnosprawności zrobił licencjat z kulturoznawstwa na KUL, a kilka lat temu skończył teologię. Od 13 lat uprawia nietypową technikę w sztuce plastycznej, którą nazywa karambolizacją przestrzeni. – W platońskiej koncepcji Demiurg geometryzuje świat z zastanych idei. W założeniu karambolizacji artysta przekształca własną przestrzeń za pomocą tego, co dostał od Pana Boga – wyjaśnia. – Przez wiele lat szukałem własnego miejsca w sztuce. Chciałem wyrazić swoje ja, by ludzie przestali patrzeć na mnie przez pryzmat wózka – dodaje. Trzeba przyznać, że mu się to udało. Jego wyjątkowe dzieła można podziwiać na wystawach, a jak sam podkreśla, do pracy potrzebuje jedynie długopisu żelowego, który może kupić w kiosku za 1,2 zł.

Każdy ma ograniczenia

Łukasz nigdy nie uczył się rysować. – Nie zamierzam tego robić – mówi stanowczo. – Nauki związane ze sztuką podają wytyczne, co jest ładne, co ma się podobać. A ja chcę po prostu tworzyć to, co umiem, co lubię. Wiem, że nie będę umiał robić wszystkiego, i to akceptuję. Ale to moja praca i staram się nie chodzić z samym sobą na żadne kompromisy.

Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.