Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i unikać uproszczeń

ks. Rafał Pastwa

publikacja 17.02.2018 12:02

Nasze społeczeństwo czeka dalsza wędrówka w procesie przepracowania historii. Czy unikniemy kolejnych bolesnych podziałów?

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i unikać uproszczeń Podczas debaty "Ratowanie i nieratowanie Żydów w czasie Holokaustu" ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

W ostatnim czasie życie publiczne zostało zdominowane przez tematy związane z nowelizacją ustawy o IPN. Podpisał ją prezydent i skierował niektóre przepisy do Trybunału Konstytucyjnego.

Z wielu środowisk płyną krytyczne głosy dotyczące nowelizacji wspomnianej ustawy. Wielu sugeruje, że skuteczną politykę historyczną powinno się uprawiać nie poprzez ustawy, lecz poprzez edukację i szeroko zakrojone działania w przestrzeni medialnej.

Sprawa budzi wiele emocji, także negatywnych i przyczynia się do jeszcze większych podziałów w społeczeństwie.

Dlatego za niezwykle cenną należy uznać kolejną debatę w Teatrze Starym w Lublinie, zorganizowaną przez fundację „Ponad Granicami” w ramach cyklu „Polska, ale jaka?”. Tym razem wokół tytułu: „Ratowanie i nieratowanie Żydów w czasie Holokaustu”. Wydaje się, że tylko głos ekspertów może uspokoić rozbudzone emocje i niepotrzebne napięcia.

W wydarzeniu, które odbyło się 16 lutego i zgromadziło liczną publiczność, udział wzięli: prof. Monika Adamczyk-Garbowska, tłumaczka, profesor literatury amerykańskiej i porównawczej z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS, prof. Grzegorz Motyka, historyk, w latach 2011-2016 członek Rady IPN i prof. Dariusz Libionka, historyk Zagłady, prof. w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Debatę prowadził o. Tomasz Dostani OP.

Wydarzenie rozpoczęła projekcja filmu „Niewygodny” o abp. Andrzeju Szeptyckim, greckokatolickim biskupie Lwowa w reż. Grzegorza Linkowskiego.

Ten poruszający dokument stał się punktem wyjścia w dyskusji. Prof. Grzegorz Motyka zauważył, że abp. Andrzej Szeptycki zorganizował grekokatolicką siatkę do ratowania osób pochodzenia żydowskiego. Przypomniał, że abp Lwowa napisał również list do Himmlera oraz Piusa XII, nie pozostając obojętnym na los Żydów.

List „Nie zabijaj” z końca 1942 r. był podsumowaniem nauk Szeptyckiego. Występował w obronie życia, wygłaszał wiele katechez. Jego przesłanie było protestem przeciw wszelkiemu zabijaniu.

W liście do Piusa XII wyjaśniał, że jest odpowiedzialny za grekokatolicką młodzież, która chcąc walczyć o niepodległość, może iść do bojówek niemieckich, co byłoby szkodliwe dla ludności cywilnej. Stąd Szeptycki prowadził swoistą krucjatę przeciw takiemu scenariuszowi. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i unikać uproszczeń   Prof. Grzegorz Motyka ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

W 1943 r. abp Szeptycki dał jednak wyraz swego rozczarowania, że jego nauki i działania nie przynoszą namacalnych efektów.

- Okazało się, że środowisko banderowskie, które było najsilniejszą organizacja podziemną na terenie Galicji, wręcz fałszowało jego listy pasterskie - mówił Motyka. - Tym, co ważne w przesłaniu Szeptyckiego, to uniwersalne, chrześcijańskie przesłanie duchowe - przyznał.

W dalszej części dyskusji wyraźnie zaznaczono, że metropolita Szeptycki był jedynym hierarchą, który w tak szeroki sposób stawiał opór złu w czasie ostatniej wojny.

Prof. Monika Adamczyk-Garbowska odniosła się z kolei do literatury, która jest źródłem wielu złożonych zachowań z czasów II wojny światowej. Podkreślała, że w czasie wojny wiedziano, iż ratowanie Żydów w Polsce jest heroizmem i grozi śmiercią.

I nie obojętność na ich los była największym problemem, lecz to, że niektórzy Polacy wydawali swych żydowskich sąsiadów lub uczestniczyli w ich zabijaniu. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i unikać uproszczeń   Prof. Monika Adamczyk-Garbowska ks. Rafał Pastwa /Foto Gość - Literatura polska przede wszystkim mówi nam o bardzo dużej gamie postaw. Jeśli weźmiemy historię Henryka Grynberga i jego ojca zamordowanego przez polskich chłopów w rodzinnej miejscowości, jeśli weźmiemy historię Michała Głowińskiego uratowanego i ukrywanego w klasztorze w Turkowicach - to w każdej relacji ocalenia znajdujemy ogromną gamę postaw. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, wszystkie te postawy rejestrować i unikać uproszczeń - mówiła Adamczyk-Garbowska.

Zauważyła, przywołując drugą i ostatnią zwrotkę wiersza Słonimskiego „Elegia miasteczek żydowskich”, że polskie społeczeństwo czeka dalsza wędrówka w przepracowaniu historii.

Natomiast prof. Dariusz Libionka odniósł się w swej wypowiedzi najpierw do filmu o Szeptyckim. Zauważył, że duchowny ten robił trzy najważniejsze rzeczy, a mianowicie informował papieża Piusa XII o sytuacji na okupowanej przez Niemców Ukrainie i na ziemiach polskich.

Po drugie podjął próbę wpływu na społeczeństwo ukraińskie zagrożone kolaboracją i deprawacją, po trzecie zorganizował instytucjonalną pomoc Żydom. Historyk zauważył, że takich postaw nie było w Polsce.

Przywołał na potwierdzenie dokumenty i listy niektórych polskich biskupów. Pomoc Żydom w Polsce zdaniem Libionki była często spontaniczna, a często decydowały się na to siostry zakonne. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i unikać uproszczeń   Prof. Dariusz Libionka ks. Rafał Pastwa /Foto Gość W dalszej części debaty prof. Adamczyk-Garbowska podkreślała, że mówiąc o ofiarach, świadkach i ocalonych należy zdawać sobie sprawę, że osoby te często pełniły różne role.

- To była rzeczywistość złożona. Do tej pory toczą się dyskusje dotyczące niektórych osób - wyjaśniała. Przywołując jedną z książek Nachamy Tec, ocalonej Żydówki z Lublina, ukazała złożoność postaw ocalonych wobec Polaków.

Następnie prof. Motyka podkreślił, że nowelizacja ustawy o IPN zmienia filozofię ustawy o IPN.

- Przenosi punkt ciężkości ze ścigania sprawców zbrodni na ściganie tych, którzy na temat zbrodni wbrew faktom się wypowiadają. To już samo w sobie jest kontrowersyjne, oddaje prokuratorom prawo do decydowania co jest prawdą, a co nie - stwierdził. Dodał, że ta nowelizacja ustawy jest „przeciwskuteczna” - bo niemożliwe jest ściganie wszystkich, którzy mówią wbrew faktom, zwłaszcza za granicą. A po drugie jest kompletnie niedookreślona, zostawia szeroki zakres na działanie prokuratora.

- A w sprawach ukraińskich jest to tak sformułowane, że za każdą opinię pochwalną na rzecz Ukraińców w walce przeciw Polakom w latach 1925-50 prokurator może używać organów ścigania - precyzował.

Nowelizację ustawy o IPN krytykował również prof. Libionka. - Ale pojawiają się głosy rozsądku - mówił przy tym, przywołując chociażby stanowisko Sławomira Cenckiewicza w tej sprawie.

Podkreślił, że w Polsce trudno wychodzi rozliczanie przeszłości, chociażby rozliczenie sprawców wprowadzenia Stanu Wojennego, śmierci Grzegorza Przemyka czy innych spraw.

- Liczę jednak na zdrowy rozsądek - mówił Libionka. - Czas jest bardzo zły. Ale my badacze nie możemy się okopywać, zamykać we własnych środowiskach, ale otwierać. Sprawy zaszły za daleko, jesteśmy odpowiedzialni za ten kraj, za to, co się dzieje. Mimo tego, myślę pozytywnie. Nie wyobrażam sobie, aby jakiś historyk, nauczyciel, publicysta wylądował w więzieniu - podsumował.

Prof. Adamczyk-Garbowska stwierdziła natomiast, iż uważa, że owa sytuacja nie spowoduje zahamowania badań i poszukiwań.

W dalszej części spotkania przewidziany był czas na dyskusję. Głos zabrał m.in. ks. prof. Andrzej Szostek. Stwierdził, że „dobrą” stroną sytuacji wywołanej przez nowelizację ustawy o IPN jest to, że się dużo mówi o skomplikowanej historii.

- Ale niedobrą jest to, że pobudza ten „skonstruowany patriotyczny motyw”, który nakłania jakoś do postaw antysemickich - powiedział.

- Jak edukować, co zrobić by zwłaszcza młodzież nie wpadła w falę antysemityzmu? - pytał były rektor KUL. W odpowiedzi D. Libionka stwierdził, że do niego w ostatnim czasie dotarła smutna prawda, że jest to głęboki, ugruntowany problem, który nie należy jedynie do historii. Zauważył, że w odniesieniu do relacji z Izraelem i Ukrainą to, co budowano przez lata teraz się rozsypuje.


Antoni Słonimski, Elegia miasteczek żydowskich

Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek,
W Hrubieszowie, Karczewie, Brodach, Falenicy.
Próżno byś szukał w oknach zapalonych świeczek,
I śpiewu nasłuchiwał z drewnianej bóżnicy.

Znikły resztki ostatnie, żydowskie łachmany,
Krew piaskiem przysypano, ślady uprzątnięto
I wapnem sinym czysto wybielono ściany
Jak po zarazie jakiejś lub na wielkie święto.

Błyszczy tu księżyc jeden, chłodny, blady, obcy,
Już za miastem na szosie, gdy noc się rozpala,
Krewni moi żydowscy, poetyczni chłopcy,
Nie odnajdą dwu złotych księżyców Chagalla.

Te księżyce nad inną już chodzą planetą,
Odfrunęły spłoszone milczeniem ponurym.
Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą,
Zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.

Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni
Wiatr łączył z polską piosnką i słowiańskim żalem,
Gdzie starzy Żydzi w sadach pod cieniem czereśni
Opłakiwali święte mury Jeruzalem.

Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem,
I cień ten kłaść się będzie między nasze słowa,
Nim się zbliżą bratersko i złączą od nowa
Dwa narody karmione stuleci cierpieniem.