Kościół w Lublinie został użyczony grekokatolikom

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 16.11.2023 19:01

Kościół pw. św. Jozafata w Lublinie przy ul. Zielonej został użyczony grekokatolikom. Uroczyste przekazanie świątyni odbyło się podczas Boskiej Liturgii.

Kościół w Lublinie został użyczony grekokatolikom Uroczystość użyczenia kościoła wspólnocie greckokatolickiej w Lublinie. Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Patron kościoła św. Jozafat to postać, która szczególnie łączy Kościoły rzymskokatolicki i greckokatolicki, dlatego lubelska świątynia właśnie pod jego wezwaniem została użyczona wspólnocie grekokatolików. Oficjalne przekazanie kościoła i podpisanie stosownych dokumentów odbyło się 16 listopada w obecności abp. Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, oraz Światosława Szewczuka, patriarchy kijowsko-halickiego, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, a także Eugeniusza Popowicza, metropolity przemysko-warszawskiego Kościoła greckokatolickiego.

- Wspominając św. Jozafata, który jest apostołem wschodniej i zachodniej tradycji, pragniemy użyczyć kościół przy ul. Zielonej parafii greckokatolickiej w Lublinie. Wskutek barbarzyńskiego napadu Rosji na Ukrainę znacznie zwiększyła się obecność braci Ukraińców w naszym mieście. Obok zapewnienia uchodźcom miejsca do życia warto zatroszczyć się także o ich potrzeby duchowe. Niech więc to święte miejsce służy do sprawowania Boskiej Liturgii i gromadzi Ukraińców budujących wspólnotę wiary - mówił abp Budzik.

W tym roku mija 400 lat od męczeńskiej śmierci św. Jozafata i 30 lat od erygowania parafii greckokatolickiej w Lublinie. Z tej okazji do naszego miasta przybyły relikwie Jozafata w postaci dłoni świętego, które otrzymała na początku XX w. od papieża Piusa X księżna Maria Radziwiłłowa. Relikwia przez całe stulecie była przechowywana w bazylice Serca Jezusowego w Warszawie. W 1996 r. salezjanie przekazali ją do archikatedry greckokatolickiej w Przemyślu. To zmumifikowana lewa dłoń św. Jozafata, z pierścieniem na palcu środkowym, ułożona na białej jedwabnej poduszce, osłonięta szklaną kapsułą osadzoną na srebrnej stopie, na której widnieje łacińska inskrypcja: "S. Iosaphati Archi. Episc. Martyris".

- Pragnienie Jezusa, abyśmy stanowili jedno, jest wpisane także w misję Kościoła, a żywym świadkiem i przykładem jedności był św. Jozafat. Urodził się on 140 km od Lublina, na Wołyniu, tuż po zawarciu unii lubelskiej, która połączyła Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie. Gdy była proklamowana unia między Cerkwią kijowską a Kościołem rzymskim w Brześciu nad Bugiem, Jozafat miał 16 lat. Jego życie było ściśle połączone z kształtowaniem się w Europie Wschodniej wspólnot narodowych. Swoje nawrócenie przeżył na Wołyniu, mądrości i ascezy zakonnej uczył się u bazylianów w Wilnie, posługę pasterską pełnił w Połocku. Jego tragiczna śmierć w wieku 43 lat stała się punktem zwrotnym i przyczyniła się do uznania autorytetu Jozafata nawet wśród wrogów. Już po 20 latach od jego śmierci papież Urban VIII ogłosił go błogosławionym. Jego kult szerzył się w całej Europie, ukazując więź wewnętrzną między naszymi narodami. Jego droga życiowa pokazała, że Polska, Ukraina, Litwa i Białoruś mają wspólne dziedzictwo duchowe i kulturowe, a jego postać łączy nas przy zachowaniu obrządków i różnic kulturowych, dlatego propaganda rosyjska do dziś próbuje zdyskredytować św. Jozafata. Nawet jego doczesne szczątki były uważane w Rosji za zagrożenie i musiały wędrować w ukryciu, aż trafiły do Białej Podlaskiej, gdzie były przechowywane w podziemiach cerkwi bazyliańskiej. Dopiero w 1919 r. przewieziono je do Rzymu i zostały umieszczone w bazylice św. Piotra - przypomniał historię świętego abp Szewczuk.

Dziękował też archidiecezji lubelskiej za udostępnienie dogodnego miejsca modlitwy dla wiernych Kościoła greckokatolickiego. - W obecnej sytuacji dramatu wojny wiele osób poszukuje sensu i pocieszenia we wspólnotach kościelnych, dlatego udostępnienie tego kościoła w centrum miasta jest dla nas bardzo pomocne i odbieramy to jako wyraz solidarności i miłości chrześcijańskiej. Jestem przekonany, że ta świątynia, mając takiego patrona, będzie dobrze służyć porozumieniu i gojeniu ran - podkreślił abp Szewczuk.