Mając kilka lat, można robić wielkie rzeczy, choćby takie, jak pomaganie misjonarzom i potrzebującym dzieciom w dalekich krajach.
Do podejmowania dzieł na rzecz misji zachęcał najmłodszych biskup Adam Bab.
Agnieszka Gieroba/ Foto Gość
Czas kolędowania zakończyło spotkanie w sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej w Lublinie. Tradycyjnie gromadzi ono dzieci, które zaangażowały się w pomoc swoim rówieśnikom w dalekich krajach.
– Miejsca, na rzecz których w danym roku kolędujemy, wskazuje papież. My idziemy za tym wskazaniem, opracowując program kolędowania. Dzieci przygotowują specjalną scenkę, którą odgrywają, chodząc po domach i zbierając pieniądze. Fundusze przekazywane są do miejsc, gdzie pracują misjonarze i służą pomocy najmłodszym – wyjaśnia s. Irena Karczewska z sekretariatu Papieskich Dzieł Misyjnych Archidiecezji Lubelskiej.
Mszy św. dla kolędników misyjnych przewodniczył bp Adam Bab, który odwołując się do Ewangelii, w której Jezus uzdrawia człowieka z uschłą ręką, prosił, by dzieci dbały o to, by nigdy nie uschło ich serce.
– Faryzeusze, którzy chcieli wystawić Jezusa na próbę, czy w szabat uzdrowi człowieka z uschłą ręką, sami mieli uschnięte serca. Nie interesował ich ten cierpiący człowiek, oni szukali powodu, żeby oskarżyć Jezusa. Dziś także możemy znaleźć ludzi, o których można powiedzieć, że mają uschłe serca, czyli nie ma w nich wrażliwości na drugiego człowieka, na biedę i cierpienie. Liczą się tylko ich interesy i racje. Niestety, w Kolumblii, na rzecz której w tym roku kolędujecie, też są tacy ludzie, którzy wolą zmuszać dzieci do pracy niż pozwolić im uczyć się i rozwijać. Proszę was, pilnujcie swoich serc, by zawsze były żywe i wrażliwe, by widziały drugiego człowieka i spieszyły mu na pomoc niezależnie od czasu i okoliczności – mówił bp Adam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.