Wyjaśnia to adwokat Krzysztof Sokołowski z Lublina.
Ks. Rafał Pastwa: Również w Lublinie odbywają się protesty mieszkańców przed sądami. O czym powinien wiedzieć przeciętny obywatel w kontekście tych wydarzeń?
Adwokat Krzysztof Sokołowski: Po pierwsze trzeba odróżniać sposób funkcjonowania sądów i zastrzeżenia do sposobu ich działania od tego, co jest istotą tych procesów - czyli sprzeciw wobec naruszenia pozycji ustrojowej sądów. Możemy mieć zastrzeżenia do tego, w jaki sposób toczą się procedury, w jaki sposób sędziowie zachowują się na rozprawach, zastrzeżenia co do prawidłowości niektórych wyroków, ale ustawa o Sądzie Najwyższym nie rozwiązuje tych problemów i nie to jest przedmiotem tych protestów.
Zatem co nim jest?
Istotą zarzutów, jakie stawiamy ustawodawstwu, jest takie ukształtowanie pozycji ustrojowej sądownictwa, która czyni je zależnym od władzy wykonawczej i ustawodawczej. To pierwsza podstawowa kwestia. Mamy do czynienia z absolutnie ewidentnym i bezprecedensowym naruszeniem Konstytucji RP.
Proszę to wyjaśnić.
Jeśli chodzi o Ustawę o Sądzie Najwyższym mamy do czynienia z czterema grupami zastrzeżeń. Pierwsza jest taka, iż przepisy Konstytucji w sposób bezsporny, bezdyskusyjny przewidują zasadę nieusuwalności sędziego.
Ustawa o Sądzie Najwyższym wprowadza natomiast rozwiązanie polegające w uproszczeniu na tym, że ustanawia wiek przejścia sędziego w stan spoczynku na 65 lat, czego skutkiem ma być usunięcie z Sądu Najwyższego znacznej liczby tych sędziów. Trzeba podkreślić wyraźnie, iż nie jest problemem to, że ustawodawca określa wiek przejścia w stan spoczynku na 65 lat, bo wolno to zrobić ustawodawcy. Rzecz polega na tym, że ustawodawca, ustanawiając taki warunek, może go zastosować tylko do tych osób, które zostaną sędziami SN po dacie wejścia w życie tej ustawy.
Prawo nie może działać wstecz i dawać podstawę do ponownej weryfikacji kwalifikacji sędziego do sądzenia, bo to narusza zasadę nieusuwalności sędziego. Mówiąc obrazowo, tak jak nie możemy powiedzieć, że od dzisiaj sędzią SN może być tylko osoba, która ma co najmniej 180 cm wzrostu, a osoby niższe przestają być sędziami, tak nie możemy powiedzieć, że od dzisiaj sędzią SN może być tylko osoba, która nie ukończyła 65 roku życia.
Władza ustawodawcza nie może wprowadzać, w czasie sprawowania urzędu przez sędziego, warunku który powoduje jego usunięcie z urzędu.
A drugie zastrzeżenie?
W sposób bezdyskusyjny ustawa ta narusza przepis Konstytucji mówiący o kadencji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, która wynosi 6 lat. Wprowadzenie kadencyjności sprawowania urzędu ma na celu zagwarantowanie prawa wykonywania obowiązków w sposób nieskrępowany, bez presji, i bez zewnętrznych nacisków. To jest gwarancja niezależności władzy sądowniczej od pozostałych władz.
Jeżeli pod pretekstem ustanowienia wieku przejścia sędziego w stan spoczynku dziś skracamy sześcioletnią kadencję Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego - to w sposób oczywisty narusza to Konstytucję.