Tysiące ludzi dotarło do sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Po całodziennej pielgrzymce uczestniczyli we Mszy św., a nocą wielu z nich poszło w procesji z figurą Maryi.
Uroczystości rozpoczęła Msza św. na placu Różańcowych, której przewodniczył ks. Jan Pęzioł wieloletni kustosz sanktuarium w Wąwolnicy. To on przez lata swej posługi zachęcał ludzi do dawania świadectw o łaskach otrzymanych za wstawiennictwem Matki Bożej Kębelskiej, stąd księga łask w tym sanktuarium jest szczególnie obfita w spisane cuda.
Zwracając się do zgromadzonych podkreślał, że Matka Boża jest nie tylko najbliżej Boga, ale że przez Jej ręce przechodzą wszystkie łaski udzielane ludziom.
- Pan Bóg Maryi tak zaufał, że otworzył przed nią swe Boskie atrybuty: wszechwiedzę, wszechobecność, wszechmoc. Przez jej modlitwę i wstawiennictwo można uzyskać największe łaski. Sam zawsze miałem wielkie nabożeństwo do Matki Bożej, jako młody chłopak wyobrażałem sobie, że Maryja jest bardzo blisko Boga w niebie, wiadomo mama, w dodatku królowa. Tymczasem w jednym z objawień Maryja powiedziała, że mieszka w sercu Trójcy Najświętszej. Pan Bóg ją tak ukochał, że ją przytulił do serca. A, że ona wszystko może, to każdy Boży dar dla ciebie, czy dla mnie przez Jej serce płyną - mówił ks. Pęzioł.
Ks. Jan przypomniał też, że w historii Polski Maryja wielokrotnie podkreślała, że nasz kraj jest jej szczególnie bliski i że chce być Królową Korony Polskiej.
Procesja z figurą Matki Bożej do Kębła
Piotr Michalski /Foto Gość
- To także miłość do Maryi pozwoliła przetrwać Polakom podzielonym przez zaborców. To dzięki Maryi Polacy potrafili znów się zjednoczyć z trzech różnych języków, gospodarek i kultur po 123 latach niewoli zbudować od nowa Polskę, która niespełna po dwóch latach wolności musiała stanąć do walki z milionową armią radziecką. Polacy wtedy zawierzyli Maryi. Wokół kościołów chodziły procesje, wewnątrz ludzie leżeli krzyżem odmawiając różaniec i wołając do swej Królowej. Zwycięstwo, które miało miejsce 15 sierpnia w święto Matki Bożej, było cudem wyproszonym przez Maryję. Dlatego i dziś, gdy źle się dzieje wołajmy do Matki, Królowej Polski o obronę i opiekę - mówił ks. Jan.
Pielgrzymi, którzy do Wąwolnicy dotarli późnym wieczorem wyruszyli z procesją do miejsca objawień Maryi w Kęble. Tam Eucharystii o północy przewodniczył bp Artur Miziński, który też podkreślał, że w Maryi mamy nie tylko matkę, ale i opiekunkę, orędowniczkę i Królową, która zawsze przychodzi z pomocą.