Nowy numer 15/2024 Archiwum

Jak osiagnąć sukces w biznesie? Wyjaśnia prezes Mostostalu Puławy S.A.

Prezes Zarządu Mostostal Puławy SA Tadeusz Rybak mówi o firmie, ludziach, pasji do kolarstwa i wierze w Boga.

Ks. Rafał Pastwa: Pracuje Pan od ponad 40 lat w firmie, w tym kilkanaście na stanowisku prezesa zarządu. Proszę powiedzieć coś więcej o Mostostalu Puławy SA, bo to ważna polska firma z wieloletnim doświadczeniem, nie tylko w skali naszego regionu.

Tadeusz Rybak: Mostostal Puławy powstał na bazie Mostostalu Warszawa. Początki naszej działalności w Puławach sięgają 1964 r. Pracownicy firmy zajmowali się budową, a następnie remontami i modernizacją Zakładów Azotowych. Po transformacji ustrojowej Mostostal Puławy przekształcił się w spółkę. W wyniku nabycia przez hiszpańską firmę spółki matki, tj. Mostostalu Warszawa, przez wiele lat byliśmy firmą należącą do zagranicznego właściciela. W 2014 r. Mostostal Warszawa SA postanowił sprzedać naszą firmę z Puław, proces sprzedaży zakończył się w grudniu 2014 r. Mostostal Puławy przejęła grupa miejscowych inwestorów, w tym zarząd i grupa dyrektorów spółki. Jesteśmy firmą prywatną i polską, która należy do grona największych pracodawców w powiecie puławskim i w całym regionie. Zatrudniamy 1300 osób.

Czy sugeruje Pan, że w Puławach dokonaliście swoistej repolonizacji w 2014 roku?

Tak. Dzisiaj jest to proces, o którym wiele się mówi, i - moim zdaniem - bardzo potrzebny, choć kosztowny. A to dlatego, że Polska, często za bezcen, wyzbyła się majątku, sprzedała wiele dobrych firm, a teraz żeby to odkupić, potrzeba dużego kapitału. Tego typu działania wymagają determinacji, współpracy i wsparcia ze strony sektora bankowego, a z tym bywa różnie.

Jak osiagnąć sukces w biznesie? Wyjaśnia prezes Mostostalu Puławy S.A.   Mostostal Puławy SA to firma międzynarodowa, działająca na rynku europejskim Materiały archiwalne Tadeusza Rybaka Jakiś przykład?

Obecna repolonizacja Banku Pekao SA, który został odkupiony za kilkakrotnie wyższą cenę niż go sprzedano. Lata kryzysu w sektorze budowlanym ukazały, że banki, zamiast wspierać biznes, niejednokrotnie pozostawiały firmy w trudnej sytuacji i odwracały się w momencie narastających problemów. Zdajemy sobie sprawę, że bank jest potrzebny firmie właśnie w dobie kryzysu, a nie kiedy ta dobrze prosperuje. Zachłysnęliśmy się w Polsce tą sprzedażą przemysłu, rozumiem, że był potrzebny kapitał, ale za dużo rodzimego majątku sprzedaliśmy w obce ręce. Mostostal ma swoje biura w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Tam banki wspierają lokalny biznes. W Polsce doprowadzono do tego, że w pewnym momencie mieliśmy tylko ok. 20 proc. polskich banków. Dzisiaj to poziom ok. 50 proc. To chyba zdrowsza sytuacja dla naszej gospodarki.

Jakie są główne przestrzenie funkcjonowania Mostostalu Puławy?

Podobnie, jak inne spółki w naszej grupie, zostaliśmy powołani do odbudowy i budowy mostów, a także do budowy przemysłu w powojennej Polsce. W latach 60. XX w. rozpoczęliśmy naszą pracę przy budowie wielkiej chemii w Puławach i można śmiało powiedzieć, że jesteśmy nie tylko sąsiadami z ZA Puławy, ale łączą nas wspólne korzenie. Po transformacji zaistnieliśmy w innych obszarach rynku - energetyce, ochronie środowiska, budownictwie kubaturowym. Łącznie w grupie kapitałowej zatrudniamy 1,3 tys. osób. Jesteśmy firmą międzynarodową, działamy na rynku europejskim, połowa naszej aktywności to działalność w Europie Zachodniej. Główne nasze rynki to Niemcy, Anglia i Skandynawia. Próbujemy swoich sił np. we Francji, ale ten rynek jest dość trudny. Zauważyłem, że do Polski wpuszczane są obce firmy bez większych obostrzeń, natomiast rynki zachodnie bardzo chronią swoje terytorium i firmy, które mają przywileje.

Jak wygląda praca waszych specjalistów?

Dzisiaj jest tak, że wykonawca powinien nie tylko być odtwórczy, ale musi podjąć się kreowania przyszłości danego rynku. My często podpowiadamy inwestorowi, który ma pieniądze i chce je wydać, żeby zainwestował w śmiałe projekty, ale rozsądne z punktu widzenia biznesowego. Realizujemy też inwestycje według projektów zleconych przez inwestora. W energetyce czy chemii dochodzą, oczywiście, problemy natury technologicznej, więc posiłkujemy się projektantami branżowymi lub korzystamy z technologii narzuconej przez inwestora.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy