Śpią pod namiotami, pada im na głowę, stoją w kolejce po jedzenie. Nie zamieniliby jednak tego na najbardziej luksusowe hotele. Ponad 400 osób uczestniczyło w Sercańskich Dniach Młodych.
Przyjechali z całej Polski, by w małej podlubelskiej miejscowości Pliszczyn, w ogrodzie księży sercanów, rozbić swe namioty i słuchać słowa Bożego, świadectw, siebie wzajemnie oraz dobrze się bawić. I choć może się wydawać, że nic się specjalnie nie dzieje, to ich życie zmienia się i dzieją się wielkie rzeczy. Dla Klaudii i Daniela Pliszczyn na zawsze pozostanie miejscem, gdzie zaczęła się ich miłość. Może dlatego wracają tutaj mimo upływu lat, podjęcia nowych obowiązków i narodzin syna Jasia. – Tu wszystko się zaczęło, choć każde z nas przyjechało z innego środowiska i z innymi oczekiwaniami. Potem przyszło doświadczenie kilkudniowych rekolekcji, podczas których był czas i na zadumę, i na poważne rozmowy, na adorację w ciszy, na zabawę, na różnorakie warsztaty i długie nocne posiedzenia z przyjaciółmi, podczas których rozmawialiśmy o sprawach, jakich nigdy z nikim wcześniej nie poruszaliśmy. Zaprosiliśmy do naszego życia Pana Boga, a On je przemieniał. Dla nas zaplanował drogę miłości, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni – mówią młodzi małżonkowie, którzy na Sercańskie Dni Młodych przyjechali kolejny raz, w tym roku ze swym 9-miesięcznym synem Jasiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.