Ania przejmuje pałeczkę

Gość Lubelski 29/2012

publikacja 19.07.2012 00:00

O tworzących się drogach, niespodziewanych spotkaniach i najlepszych nagrodach z Anną Skórą, studentką politologii UMCS, rozmawia Elwira Wachel.

Niespodzianka, jaka spotkała lubliniankę, jest marzeniem wielu ludzi Niespodzianka, jaka spotkała lubliniankę, jest marzeniem wielu ludzi
Elwira Wachel

Elwira Wachel: 8 tys. ludzi z całego świata weźmie udział w sztafecie olimpijskiej, w tym 26 Polaków. Jak dołączyłaś do tego grona?

Anna Skóra: – Firma Samsung zorganizowała konkurs na Facebooku. Można było zgłosić siebie albo znajomych jako kandydatów do sztafety olimpijskiej. Jeśli zgłaszało się innych, to nie brało się udziału w wyjeździe, ale można było wygrać telefon. Działało to na zasadzie łańcuszka. Mnie zgłosił kolega. Postanowiłam wtedy, że nie będę zapraszać kolejnej osoby. Po dwóch tygodniach oddzwonili i dowiedziałam się, że moje uzasadnienie się spodobało.

Polecenie konkursowe brzmiało: „Udowodnij nam, że to właśnie ty powinieneś wygrać. Jak pomagasz lub pomagałeś innym? Co wyróżnia cię spośród innych?”. W takim razie, jaka była Twoja motywacja?

– Rozpoczęłam od słów Paulo Coelho: „Drogę tworzy się, idąc”. Opisałam, że jest to element sportu, a także łączy się z ideą biegu z pochodnią. Wspomniałam o historii znicza. Wbrew pozorom, tradycja ta nie wiąże się ze starożytnością, ale narodziła się w XIX w. Podkreśliłam, że sport jednoczy narody, co symbolizuje ostatnia osoba wbiegająca na stadion i zapalająca znicz. Urzeczywistnia ona wymiar ponadnarodowy, pokojowy. Poza tym przez pierwszy rok studiów sama trenowałam w sekcji lekkoatletycznej – sprint, skok w dal – w AZS UMCS. Kontuzja uniemożliwiła mi wyczynowy sport, dziś traktuję to hobbistycznie, ale nadal jestem wierna bieganiu. Przeniosłam swoje zainteresowania na piłkę nożną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.