Chody u Pana Boga

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 37/2012

publikacja 13.09.2012 00:15

Lubelska stulatka. – Ciągle mam marzenia – mówi pani Bronisława Kowalczyk. Największe – to, żebym była zdrowa i mogła sama pójść do kościoła.

Babcia jest najważniejsza Babcia jest najważniejsza
Justyna Jarosińska

Drobniutka starsza pani z wielkim zainteresowaniem przegląda gazetkę reklamową z supermarketu. – Chciałabym sobie kupić ten bukiet kwiatków – pokazuje. Patrząc na nią, pewnie nikt by się nie domyślił, że kilka tygodni temu skończyła 100 lat. Gazetę czyta bez okularów. Dobrze słyszy, a jasności umysłu mógłby jej pozazdrościć niejeden młody człowiek. – To zasługa Pana Boga – wyjaśnia. – Wystarczy dobrze żyć, ludziom krzywdy nie robić, modlić się i pracować uczciwie, a Pan Jezus i Jego Matka na pewno będą mieli w opiece.

Niech żyje, żyje nam…

Pani Bronisława jest jedną z niewielu osób w Lublinie, które dożyły tak pięknego wieku. Ma trzy córki, troje wnucząt i dwie prawnuczki. W uroczystości z okazji setnych urodzin wzięła udział cała najbliższa rodzina. – Nikogo z dalszej już nie zapraszaliśmy, bo zrobiłoby nam się z tego wesele – opowiada Halina Ćwiek, jedna z córek pani Bronisławy. – Mama sama czuwała nad listą gości i skrupulatnie pilnowała, czy nikogo nie pominęliśmy z osób, które chciała zaprosić. Z sześciorga rodzeństwa pani Bronisławy żyje jeszcze jej 95-letnia siostra. Ona była jednym z głównych gości. Był uroczysty obiad, tort, ale najistotniejsza ceremonia odbyła się w kościele. Dla pani Bronisławy to jedno z najważniejszych miejsc w życiu. – Pamiętam mój rodzinny kościółek w Olesznie. Kiedyś uderzył w niego piorun. Na szczęście ludzie wspólnymi siłami szybko naprawili zniszczenia. Gdy byłam mała, śpiewałam w kościelnym chórze. Organista mnie przygarnął, bo miałam dobry głos. To było całe moje życie.

Dom obok pałacu

Kościół do dziś pozostał całym życiem starszej pani. Przy łóżku leży cały czas książeczka do nabożeństwa. – Kupiłam mamie jakiś czas temu nową, bo stara już kompletnie wymodlona – śmieje się pani Halina. – Ale wolała tę starą. Dopiero niedawno skusiła się na zmianę. Pewnie tylko dlatego, że tu są większe litery.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.