Czerwone, białe i różowe

Gość Lubelski 41/2012

publikacja 11.10.2012 00:15

O winnych hybrydach, certyfikatach jakości, dobrych stokach i pasji produkcji szlachetnego trunku z Maciejem Mickiewiczem, właścicielem winnicy, rozmawia ks. Rafał Olchawski.

Prawdopodobnie już w przyszłym roku wino z Lubleszczyzny będzie można nabyć Prawdopodobnie już w przyszłym roku wino z Lubleszczyzny będzie można nabyć
Ks. Rafał Olchawski

Ks. Rafał Olchawski: Pogoda w naszym kraju raczej nie sprzyja produkcji szlachetnych win. Jak to się udało zrobić w Opolu Lubelskim?

Maciej Mickiewicz: – Mało osób wie, iż Lubelszczyzna, Zamojszczyzna, Roztocze są najbardziej nasłonecznionymi regionami naszego kraju. Co więcej, słońca jest na tyle dużo, by odpowiednie gatunki winorośli rosły i owocowały. Szczepy w naszej winnicy nie należą do tych, które uprawia się w krajach winiarskich Europy, są to hybrydy, krzyżówki odmian odpornych ze szlachetnymi, takimi jak: Rondo Regent, Solaris, Seyval Blanc. Pomimo tego zawsze jeden z pędów krzewu na zimę przysypuję ziemią, żeby zabezpieczyć go przed silnym mrozem. Gdy krzew zostanie uszkodzony, zabezpieczony pęd wyda owoce. Pomysł na produkcję szlachetnego napoju zrodził się podczas rodzinnych wyjazdów do Austrii, gdzie wraz z żoną zaczęliśmy smakować tamtejsze wina. Na początku wydawało się, że są za kwaśne, ale przy kolejnych wizytach zaczęły nam coraz bardziej przypadać do gustu. W 2004 r. postanowiliśmy wsadzić pierwsze krzewy – 30 sztuk. Obficie owocowały i obsadziliśmy nimi 30 arów. Na pierwsze winobranie trzeba było czekać 3 lata.

Młoda winnica i już tak wiele sukcesów…

– Nasze wino smakuje i jest zgłaszane na konkursy winiarskie. Dwa razy wysłaliśmy je do Krakowa na targi polskiego wina ENOEXPO. Jednego roku zdobyło brąz, a w ubiegłym białe wino – srebro. W tym roku w Zielonej Górze podczas winobrania nasze Tramini – mieszanka Traminera i Hibernala – uhonorowano srebrem, a dwa wina, Hibernal i Regent, wyróżniono i przyznano czwarte miejsca. Oprócz tego co roku mamy święto wina w Janowcu. Uczestniczą w nim redaktorzy magazynu „Wino” i znawcy tego trunku. Smakują i oceniają wino w ciemno, tzn. nie wiedzą, z jakiej winnicy pochodzi. Tego roku cztery moje wina uzyskały znak jakości. Nasz produkt promowaliśmy również za granicą. Ludzie, którzy je próbowali, nie dowierzali, że takie wino można uzyskać w Polsce.

Co może Pan doradzić tym, którzy chcieliby założyć swoją winnicę?

– Przede wszystkim muszą mieć odpowiedni kawałek ziemi, najlepiej stok południowy lub południowo-zachodni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.