Dobra na każde czasy

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 18/2013

publikacja 02.05.2013 00:15

Lublin i Marsylię połączyła mało znana w Polsce błogosławiona – Anna Maria Javouhey. To dzięki niej młodzi z Francji stali się przyjaciółmi młodych z Polski.

CHristian Sciaky, dyrektor francuskiego gimnazjum, z s. Małgorzatą, przełożoną lubelskiej wspólnoty CHristian Sciaky, dyrektor francuskiego gimnazjum, z s. Małgorzatą, przełożoną lubelskiej wspólnoty
Agnieszka Gieroba

Klara urodziła się w Paryżu. Jej mama jest Polką, tata Francuzem. Od dłuższego czasu mieszkają w Marsylii. Tam dziewczyna chodzi do szkoły prowadzonej przez Zgromadzenie Sióstr św. Józefa z Cluny. To najstarsza ze szkół założona przez bł. Annę Marię Javouhey. Po polsku mówi w miarę dobrze, choć błędy w odmianie wyrazów zdarzają się jej często. Jest jedyną w grupie 14 uczniów z gimnazjum w Marsylii, która ma związek z Polską. Pozostali przyjechali tu pierwszy raz, by zobaczyć, jak charyzmat patronki szkoły i założycielki zgromadzenia siostry realizują w praktyce. – Kilka lat temu zwróciliśmy się z pytaniem do Domu Generalnego sióstr św. Józefa z Cluny we Francji, gdzie możemy zobaczyć, jak dziś pracują siostry, wypełniając charyzmat założycielki. Usłyszeliśmy wtedy, że jednym z takich miejsc jest Polska, bo w Lublinie siostry prowadzą Dom św. Józefa. Pomyślałem: czemu nie pojechać do Polski? Dla nas, Francuzów, to mało znany kraj, więc okazja do poznania i zobaczenia czegoś nowego. Przede wszystkim jednak chcieliśmy pokazać naszej młodzieży, że charyzmat Anny Marii Javouhey jest realizowany w różnych miejscach na świecie – mówi Christian Sciaky, dyrektor Gimnazjum Anny Marii Javouhey w Marsylii.

Zżerała nas ciekawość

Francuscy gimnazjaliści odwiedzili Lublin po raz trzeci. – Bardzo byliśmy ciekawi Polski, sióstr, które tu pracują, i dzieci, które przychodzą do Domu św. Józefa. Przygotowywaliśmy się do tego wyjazdu od dawna, zbierając różne dary, które przywieźliśmy dla dzieci, organizując kiermasze, sprzedając ciasta, które sami piekliśmy. Wszystko po to, by wspomóc siostry także finansowo. Najciekawsze były dla nas lekcje historii i języka polskiego, którego uczyła nas nasza koleżanka Klara. Dzięki temu mogliśmy się choćby przywitać, podziękować i pożegnać – mówią gimnazjaliści. Młodych Francuzów zafascynowała historia Polski. Wcześniej nie zdawali sobie sprawy, jak wiele wspólnego mają nasze narody.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.