Ojcostwo jak firma

Gość Lubelski 43/2013

publikacja 24.10.2013 00:15

Z prezesem Fundacji im. św. św. Cyryla i Metodego Wojciechem Czeronką o warsztatach dla taty i podkręcaniu śrubki w „urządzeniu”, jakim jest ojcostwo, rozmawia Justyna Jarosińska.

 Wojciech Czeronko będzie prowadził najbliższy lubelski warsztat dla ojców Wojciech Czeronko będzie prowadził najbliższy lubelski warsztat dla ojców
Justyna Jarosińska /GN

Justyna Jarosińska: 16 listopada odbędzie się w Lublinie warsztatowe spotkanie ojców. Czym są takie warsztaty?

Wojciech Czeronko: Warsztaty zatytułowane „Bliżej – pełna łączność” są po to, by przede wszystkim pokazać ojcom wyzwania, jakie przed nimi stoją. Chodzi też o to, by zwrócić uwagę, jak ważne jest zaangażowanie ojca w życie dziecka już od najmłodszych lat i jak to później przekłada się na funkcjonowanie człowieka w życiu dorosłym. Podkreślamy również, że nie wolno odpuścić sobie zaangażowania w bycie z dzieckiem, kiedy ono dorasta, staje się nastolatkiem i pozornie nas nie potrzebuje. Wielu ojców wtedy dezerteruje i poddaje się. Na warsztatach szukamy wspólnie odpowiedzi na pytanie, jak sobie z tym wszystkim radzić.

Czyli to taka szkoła dla ojców?

To nie szkoła. Trener, który prowadzi warsztaty, również wszystkiego o ojcostwie nie wie. Te najbliższe w Lublinie ja będę prowadził. Wcale nie czuję się superojcem. Każdy dzień spędzony w domu z dziećmi pokazuje mi, że jest jeszcze wiele obszarów, w których ciągle coś mogę poprawić, w których mogę szukać polepszenia relacji. Warsztaty to bardziej spotkanie ojców i wymiana doświadczeń. Trener spotkanie moderuje i zadaje pytania.

Jak wygląda takie spotkanie?

To praca w małych grupach. Proponujemy, by mężczyźni zaczęli traktować swoje ojcostwo prawie jak firmę. Gdy zakładamy firmę, żeby ją skutecznie prowadzić, musimy się orientować, jaka jest sytuacja na rynku. Trzeba też ciągle się doskonalić, by nie wypaść z obiegu. Mieć przygotowany biznesplan. Na warsztatach pokazujemy pewne bariery i zagrożenia, jakie na nas czyhają, z zaznaczeniem, że nie jesteśmy w tym bezsilni. W swojej rodzinie możemy dużo zdziałać zaangażowaniem i stałością. Te cechy na spotkaniach akcentujemy. Szukamy równocześnie odpowiedzi, jak je rozwijać i praktykować. Ale nie dajemy gotowych recept. Mężczyźni w swoim gronie dzielą się doświadczeniem i dzięki temu mogą znaleźć wiele rozwiązań dla siebie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.