Uciekinierzy z Laodycei

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 45/2013

publikacja 07.11.2013 00:15

Hamida i Assef. Do Polski przyjechali z ogarniętej wojną domową Syrii cztery miesiące temu. W Lublinie mieszkają od kilku tygodni. Są nowymi studentami KUL.

Syryjskie małżeństwo zdecydowanie odbiega od muzułmańskich stereotypów Syryjskie małżeństwo zdecydowanie odbiega od muzułmańskich stereotypów
Tomasz Burdzanowski /gn

Kamienica w centrum Lublina. W bramie trzech średnio trzeźwych „strażników”. W środku zupełnie ciemno. Znalezienie wejścia do budynku wymaga wielkiego sprytu. Wdrapanie się po nieoświetlonych schodach na górę – nie lada odwagi. Drzwi do mieszkania, w którym od kilku tygodni mieszka syryjskie małżeństwo z maleńkim synkiem, otwiera Hamida. Młoda kobieta zaprasza do środka. Przedpokój jest obskurny. Inne pomieszczenia także nie wzbudzają zachwytu. – Mieszkamy tu od niedawna – opowiada. – Uciekliśmy z Syrii, z miasta Latakia dosłownie w ostatniej chwili. Wojska rebelianckie były już na obrzeżach naszego miasta. Tylko dzięki temu, że stamtąd pochodzi prezydent, nie wdarły się do centrum. Hamida, jak na kogoś, kto w Polsce mieszkał zaledwie trzy miesiące po urodzeniu, mówi po polsku bardzo dobrze. – Moja mama jest Polką, urodziłam się właśnie w Lublinie. Dlatego postanowiliśmy szukać schronienia akurat tutaj – mówi.

Zawiłości prawne

W korytarzu robi się gwarno. Do domu wrócił Assef, mąż Hamidy, z 9-miesięcznym Adasiem. Gospodarze mają też kolejnego gościa. Doktor Tomasz Sieniow, pracownik naukowy KUL i jednocześnie kierownik programu European Studies na tejże uczelni, opiekuje się małżeństwem. Podkreśla, że to jego obowiązek, natomiast zarówno Hamida, jak i Assef, nazywają go „aniołem” Oboje małżonkowie od października studiują na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. – Hamida ukończyła pierwszy stopień ekonomii w Syrii, a Assef jest absolwentem literatury angielskiej – mówi doktor Sieniow. – W Lublinie właśnie rozpoczęli studia na KUL na europeistyce wykładanej w języku angielskim. Mały Adam próbuje stawiać pierwsze kroki. Przemieszcza się między mamą a tatą. – Nie jest nam tu łatwo mieszkać, bo w nocy jest straszny hałas, dużo pijanych zbiera się w tej okolicy – mówi Hamida – Adam się budzi i płacze. Co jakiś czas przyjeżdża policja, ale nic to nie pomaga. Na razie nie stać nas na wynajęcie mieszkania w innym miejscu, choć i tu opłaty są dla nas bardzo wysokie, szczególnie teraz, kiedy musimy mieszkanie ogrzewać gazem. – Hamida, jako obywatelka polska, może ubiegać się o stypendium socjalne na uczelni – wyjaśnia doktor Sieniow. – Napotkaliśmy jednak pewne problemy proceduralne, bo zarówno Hamida, jak i Assef, uciekając z Syrii, nie zabrali ze sobą żadnych dokumentów dotyczących ich wcześniejszych zarobków. A stypendium socjalne przyznaje się właśnie na podstawie określonych dokumentów finansowych. Syryjskie małżeństwo zostało zwolnione przez rektora KUL z opłat za studia. Hamida ma obywatelstwo polskie, więc takich opłat nie musiałaby ponosić, natomiast koszt studiów w przypadku Assefa byłby dla nich bardzo wysoki. Jeden rok dla obcokrajowca na lubelskiej uczelni kosztuje 3 tys. euro. Tu pojawia się znowu mały problem, bo w związku z tym Assef nie może otrzymywać stypendium socjalnego – mówi dr Sieniow. – Ustawa przewiduje, że jeśli obywatele państw obcych nie płacą czesnego, nie przysługuje im stypendium socjalne.

Syryjczyk gra Chopina

Hamida przynosi z kuchni dla wszystkich herbatę. – Mamy nadzieję znaleźć jakąś pracę w Lublinie – mówi Assef. – Ja byłem chyba niezłym nauczycielem języka angielskiego w Latakii, potrafię grać też na różnych rodzajach gitar. Hamida skończyła ekonomię, ale mogłaby uczyć również gry na pianinie. Mężczyzna sięga po stojące na biurku opakowanie przypominające worek treningowy. Wyjmuje z niego instrument strunowy. Nieco przypomina gitarę, ale gryf jest wykrzywiony, a pudło zaokrąglone. – To lutnia – wyjaśnia. Melodia, którą zaczyna grać, brzmi dosyć znajomo. Tak, Syryjczyk gra Chopina. – Potrafię również grać flamenco – dodaje. Adam grzechotką wtóruje ojcu. – Chcemy wystąpić do Caritas, która w tym roku wysłała 30 tys. euro do Syrii na pomoc uchodźcom syryjskim w Libanie – mówi Tomasz Sieniow. – Bo jeśli Caritas pomaga uchodźcom syryjskim tam, to przecież mogłaby też pomóc Hamidzie i Assefowi tu u nas, w Polsce, zwłaszcza że uciekli z Syrii m.in. przed prześladowaniem ze względów religijnych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.