Czy Popielec da się lubić?

Robert Góźdź*

publikacja 05.03.2014 08:00

Środa popielcowa okiem lublinian i studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Czy Popielec da się lubić? Popiół używany w środę popielcową pochodzi z ubiegłorocznych spalonych palm HENRYK PRZONDZIONO /GN

„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” – kilka słów, dobitnie oddających sens i mistykę pierwszego dnia Wielkiego Postu. Środa Popielcowa – dla wielu może brzmi to zwyczajnie, bez emocji, wyczuwalności iskry zapalnej, która zachęca do podjęcia wspaniałej próby, jaką jest post. Na początku, warto jednak zadać sobie proste pytanie : „Czym dla Ciebie jest Popielec”? Odpowiedzi jest kilka: „Końcówka karnawału”, „Koniec imprez”, „Drogi Krzyżowe” – odpowiedzi dominujące wśród młodych ludzi, zmuszają do postawienia sobie kolejnego pytania: „Czy Popielec da się lubić”? Jaki tak naprawdę ma sens?

Środa Popielcowa jest czasem refleksji. Przypomnieniem sobie, iż jesteśmy dziełem Boga. Często ułomni, niedoskonali w odniesieniu do Światłości i Doskonałości, jaką stanowi Stwórca. Podkreślona symbolika przemijania ludzkiego życia, wyrażona w cytacie: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” mimowolnie popycha nas do zmian. Oddzielenia wszystkiego, co stanowi ludzkie „profanum” i przeistoczenia w akcie 40-dniowej refleksji, w swoiste „sacrum”. Każdy z nas – niezależnie od statusu i innej, mało istotnej w tym kontekście roli społecznej – może skorzystać z niezwykłej szansy, którą daje nam w tym dniu, sam Bóg – daru, pochodzącego z czystej, ojcowskiej miłości.

Kolejnym, przełamującym hasłem tego dnia, które mimo swojej specyfiki nie obliguje do uczestnictwa we Mszy św. jest cytat z Ewangelii Św. Marka: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. Co dla Chrześcijanina może stanowić bardziej dobitne i konkretne przesłanie, niż zawarte w Piśmie Świętym, żywe Słowo Boga? Przełamuje ono wizję człowieka idealnego, podmiotu bez zmazy, tak trudno dostrzegalnej w dzisiejszym egzystowaniu – przeciwnie, nakazuje wręcz podjęcie sumiennej, szczerej pokuty, która oparta na bezinteresownej miłości do Chrystusa – pozwoli głosić Jego śmierć i cudowne zmartwychwstanie.

Ważnym obrzędem liturgii Środy Popielcowej, jest posypanie głów wiernych popiołem – zwyczaj ten, pojawił się już na przełomie VIII, aby niecałe trzysta lat później, papież Urban II, uczynił go obowiązującym w całym Kościele. Sam popiół, wcześniej poświęcony, pochodzi z palm poświęconych w ubiegłoroczne święto Niedzieli Palmowej.

Okres Wielkiego Postu, nie bez przyczyny trwa 40 dni. Liczba ta, w Piśmie Świętym, stanowi odniesienie do wielu sytuacji, także tych, które bezpośrednio dotyczą relacji Bóg–człowiek. Kuszenie Chrystusa na pustyni, czterdziestoletnia wędrówka Narodu Wybranego do Ziemi Obiecanej, Potop i zawarcie przymierza z Noem – stawia liczbę 40 w pozycji metaforycznego czasu – okresu próby, oczekiwania, dążenia do czystego i duchowego spotkania z Panem.

A czym jest środa popielcowa dla lublinian i studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego?

Anna, studentka, 26 lat

„Środa Popielcowa jest dla mnie nie tylko początkiem okresu Wielkiego Postu. Jest to przede wszystkim moment pokuty, powzięcia pewnych postanowień, a przede wszystkim czas przygotowania do spotkania z Jezusem Chrystusem, który przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, przyczynił się do mojego zbawienia. Można powiedzieć, że Pan Bóg daje mi pstryczka w nos, przytula i mówi: „Idź się nawróć!”. Jest on przede wszystkim znakiem zewnętrznego ukorzenia się przed wielką mocą i łaską Boga w Trójcy Jedynego.

Damian, student, 23 lata

„Środa Popielcowa to początek kolejnego Wielkiego Postu w moim życiu. W tym roku postanawiam sobie wyjątkowo wziąć się za siebie i więcej czasu przeznaczyć na – jak to ładnie Katechizm Kościoła Katolickiego nazywa – „praktyki pokutne”. Dużo bardziej podoba mi się jednak anglosaski zwyczaj kreślenia krzyżyków na czołach wiernych, niż „polskie” posypanie głów popiołem. Stanowi to piękną symbolikę namaszczenia i przypomnienia, iż mimo marności i ułomności, jesteśmy dziećmi Stwórcy”.

Maria, nauczycielka muzyki, 40 lat

„ Popiół stanowi dla mnie symbol śmierci – w parze ze słowami kapłana: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”, jak i fioletowy kolor jego ornatu, uświadamia, że nasze życie, opiera się na przemijalności. Ważne dla mnie jest przede wszystkim to, jak spędzę okres Wielkiego Postu – czy będę godna, z podniesioną głową, wyjść Chrystusowi na spotkanie. Każdy z nas powinien wyznaczyć sobie postanowienie na nadchodzący okres – dla mnie osobiście, rodzi się ono podczas liturgii Środy Popielcowej, kiedy mam okazję zastanowić się nad sensem swojej egzystencji”.

Barbara, emerytka, 69 lat

„Środą Popielcową rozpoczynamy okres Wielkiego Postu. Przyjmując popiół – znak i symbol pokuty, włączamy się w cierpienie Zbawiciela. Dzień ten budzi we mnie chęć poprawy, pojednania z Bogiem, podążenia za Chrystusem. Uświadamiam sobie, że jestem marnością, przemijającą i słabą – szukającą oparcia w Panu.

Środa Popielcowa stanowi zapalną iskrę naszych serc, stawiającą pytanie: „Kim tak naprawdę jestem?”. Warto w tym dniu poświęcić chwilę czasu na osobistą refleksję i świadomość, że zaledwie kilkadziesiąt dni, dzieli nas od ponownego, żywego spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem.

 

*autor jest studentem wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL