Ksiądz, który zbierał dzieci z ulicy

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 13/2014

publikacja 27.03.2014 00:00

– Ona nie ma nikogo, więc jest wasza – powiedział ks. Franciszek Maria di Francia do sióstr, którym przyprowadził osierocone dziecko. Jego dzieło kontynuują dziś siostry kapucynki.

 Ks. Franciszek Maria di Francia z dziećmi, które powierzał opiece sióstr. Ks. Franciszek Maria di Francia z dziećmi, które powierzał opiece sióstr.
Reprodukcja Agnieszka Gieroba /GN

Opieką nad dziećmi pozbawionymi domu siostry zajmują się do dziś. Także w Lublinie, gdzie powstał pierwszy dom zgromadzenia w Polsce, przyjmują dzieci, które z różnych przyczyn nie mogą zostać pod opieką rodziców. Nowy dom im. Matki Weroniki – założycielki zgromadzenia – powstaje także w Wąwolnicy. Jego budowa jest możliwa dzięki życzliwości wielu ludzi. Gdy się zakończy, dom będzie służył małym dzieciom. – Zawsze pamiętamy o słowach założyciela, który zbierał dzieci z ulicy, powierzał je opiece sióstr i mówił: „Nie mają nikogo, więc są wasze. Opiekujcie się nimi i kochajcie je” – mówi s. Marianna, pierwsza Polka w zgromadzeniu kapucynek. – Świętujemy właśnie 100. rocznicę narodzin dla nieba naszego założyciela i tym bardziej chcemy jego postać i charyzmat, który nam zostawił, przybliżać innym – dodaje.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.