Papieska wizyta. To był wielki dzień dla Lublina. Po raz pierwszy w dziejach Kościoła papież pojawił się na ziemi lubelskiej. Dla wielu nie był obcy. Miało to być spotkanie nie tylko z papieżem, ale i z przyjacielem.
Czuby. Przy nowo budującym się kościele papież odprawił Mszę św.
reprodukcje Agnieszka Gieroba /GN
W styczniu 1987 roku bp Bolesław Pylak oraz władze KUL pisemnie zaprosili Jana II do Lublina. Wiadomość lotem błyskawicy rozeszła się wśród duchowieństwa i wiernych. Uniwersytet, miasto i cała diecezja zaczęły żyć nadzieją na spotkanie. Lublin był dobrze znany Janowi Pawłowi II. Przez 24 lata przyjeżdżał tutaj z Krakowa z wykładami na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Jako biskup krakowski brał czynny udział w wielu uroczystościach diecezji lubelskiej. Tak więc pielgrzymka do Lublina była dla papieża powrotem do dobrze znanych miejsc.
Zdecydował papież
Ustalono miejsca, które w Lublinie odwiedzi papież, ale nikt nie wspominał o wizycie w katedrze. – Od początku było wiadomo, że ojciec święty przyjeżdża tutaj ze względu na KUL – wspomina bp Ryszard Karpiński. Strona rządowa wymogła jednak, aby papież zatrzymał się choćby na krótką modlitwę na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Nie było z tym większych kłopotów. Na życzenie strony watykańskiej miały natomiast w Lublinie miejsce święcenia kapłańskie dla diakonów – po jednym przedstawicielu z seminariów diecezjalnych i zakonnych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.