Czy książka Rosiaka wstrząśnie KUL-em?

ks. Rafał Pastwa

Przed kilkoma dniami ukazała się książka Dariusza Rosiaka „Wielka odmowa. Agent, filozof, antykomunista.” Publikacja dotyczy przeszłości nieżyjącego o. prof. Alberta Krąpca, rektora KUL w latach 1970-1983.

Czy książka Rosiaka wstrząśnie KUL-em?

Pod rządami dominikanina, prof. Alberta Krąpca -  KUL rozwijał się w trudnych czasach PRL. Za jego kadencji na uczelnię przyjmowano tych studentów, których władza usuwała z uniwersytetów państwowych. Ojciec Krąpiec zmarł w 2008 roku. Uznawany jest za wybitnego filozofa oraz dobrego rektora. Według materiałów bezpieki wynika, że o. prof. Krąpiec został zarejestrowany jako TW „Józef”. Książka Rosiaka zdaniem wielu komentatorów ma wstrząsnąć KUL-em.

W Magazynie Lubelskim GW opublikowano rozmowę z Dariuszem Rosiakiem, który nie chce oceniać od strony moralnej o. Krąpca. Zdaniem autora książki, były rektor KUL informował Służby Bezpieczeństwa o życiu wewnątrz zakonu dominikanów o tym, co dzieje się na KUL-u oraz o innych wydarzeniach, także związanych z podróżami do Watykanu. Miał współpracować z Konradem Straszewskim, generałem MO i wiceministrem MSW. Tak wynika z notatek Straszewskiego, bo żadnych informacji pozostawionych na piśmie przez o. A. Krąpca nie ma.

Pojawia się w związku z publikacją Dariusza Rosiaka wiele pytań. Czy o współpracy o. Krąpca i o jej zakresie wiedział kard. Wyszyński? Jaki był charakter tej współpracy i do jakiego stopnia, bo wiadomo, że Krąpiec nie otrzymywał za współpracę wynagrodzenia.

Pojawia się także problem szczególnej inwigilacji środowisk kościelnych w tamtym systemie społeczno-politycznym. Czy były rektor jedynego Katolickiego Uniwersytetu w Polsce swymi kontaktami z władzami komunistycznymi przekroczył normy przyzwoitości?

Nie chciałbym oceniać i wydawać wyroków na podstawie lektury, która nie posiada np. informacji o tym, czy Wyszyński wiedział o współpracy Krąpca z komunistami. Opublikowane w Lubelskiej GW fragmenty notatek sporządzonych przez Straszewskiego mają stanowić zapis relacji zdawanych przez Krąpca funkcjonariuszom SB. Notatki te nie są powodem do dumy. Ale trzeba także przyznać, że zdani jesteśmy na to, by uwierzyć jedynie wysoko postawionemu funkcjonariuszowi SB i generałowi MO.

Do kontaktów z komunistami przyznawał się o. prof. Krąpiec jeszcze za życia. Chociażby w wywiadzie jakiego udzielił w 2002 roku ks. Sochoniowi. Wiadomo, że informował także kard. Wyszyńskiego, choć nie wiemy w jakim zakresie. O. Albert Krąpiec zasłynął tym, że pozostawił KUL niezależnym i wolnym w czasach PRL. Żył w konkretnym czasie i miejscu jako rektor, filozof i duchowny. Był człowiekiem wykształconym, więc wiedział co robi - decydując się na współpracę z ludźmi należącymi do wrogiego człowiekowi systemu.

Jeżeli powstała ta publikacja to znaczy, że potrzeba dalszej debaty na temat osoby o. Krąpca, a także historii KUL dotyczącej czasów komunistycznych. Jednak nie chciałbym, aby książka Grzegorza Rosiaka miała służyć jedynie dołożeniu jakiemuś środowisku, w tym wypadku KUL-owskiemu. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nierozliczona przeszłość będzie od czasu do czasu powracać do nas z jakimś bolesnym wspomnieniem. Jednak zadanie KUL-u jak też każdego innego uniwersytetu jest jasne: jest nim wspólne dążenie do prawdy!

Dlatego trzeba się zmierzyć z publikacją Dariusza Rosiaka. Ale ma się z nią zmierzyć nie tylko KUL! Także zakon dominikanów, a może zwłaszcza zakon dominikanów! Także lubelskie, jak również inne środowiska kościelne. Apelowałbym jednak o rozsądną debatę i rozmowę. Tak, aby nie skrzywdzić nikogo. Ani autora publikacji, ani jej trzech głównych bohaterów. Tak, by nie skrzywdzić obecnych władz KUL-u i pracowników, i studentów. Nie zgadzam się natomiast z publicystami, którzy twierdzą, że gdyby nie działalność rektora Krąpca to KUL stałby się czymś na wzór technikum dla księży. W czasie, gdy rektorem KUL-u był o. prof. A. Krapiec – środowisko uniwersyteckie bogate było w wybitne postaci i osobowości, które nawet jeśli nie w takim stopniu jak on, to z pewnością właściwie potrafiłyby pokierować rozwojem tego uniwersytetu.

Teraz należy oczekiwać odpowiedzi ze strony środowiska KUL. Jedną już dał na łamach Lubelskiej GW rektor KUL, ks. prof. Antoni Dębiński. Kolejną odpowiedzią będzie debata na KUL-u dotycząca inwigilacji na tej uczelni. Odbędzie się ona 14 maja o godz. 17.

Niebawem na temat inwigilacji i represji środowisk kościelnych, w tym także KUL – opublikujemy w najbliższym czasie artykuł Macieja Sobieraja na stronie internetowej lubelskiego „Gościa” w zakładce „Lubelski Okular”.

Naszym obowiązkiem jest dążenie do prawdy, nawet jeśli ta okaże się bolesna. Ale prawda musi być szukana z poszanowaniem każdej osoby. Szkoda tylko, że książka Grzegorza Rosiaka ukazała się kilka dni przed kanonizacją Jana Pawła II, który 24 lata pracował na KUL-u jako profesor etyki. Jedni potraktują to jako działanie specjalne, mające wprowadzić ferment, inni powiedzą, że to czas niefortunny, bo nikt teraz na książkę nie zwróci uwagi. Jednak prawda domaga się wyjaśnienia. Mam nadzieję, że historycy KUL zajmą się teraz głębiej tym problemem. Warto by było, gdybyśmy przeczytali także ich publikacje dotyczące tego zagadnienia.