Ręce wyciągnięte nad miastem

Agnieszka Gieroba 


|

Gość Lubelski 20/2014

publikacja 15.05.2014 00:00

Diakonia Miłosierdzia.
– Każda Koronka ratuje jedną duszę. Jakże więc się nie modlić! Poza tym tyle jest do zrobienia, więc dla każdego coś się znajdzie – mówią członkowie lubelskiej diakonii miłosierdzia Ruchu Światło–Życie.


Plakaty z napisem „Jezu, ufam Tobie” zachęcają do modlitwy za swoje miasto Plakaty z napisem „Jezu, ufam Tobie” zachęcają do modlitwy za swoje miasto
Agnieszka Gieroba /GN

Był rok 2002. Wtedy to zaczęły pojawiać się sygnały w kręgach wspólnoty, i nie tylko, że ktoś stracił pracę i nie ma środków do życia. Już wtedy znalazły się osoby, które mając świadomość działania i siły wspólnoty, próbowały zaradzić trudnej sytuacji. Zaczęły od własnej wspólnoty. Parafianie wybrali się do proboszcza z konkretną propozycją: zakładamy parafialne biuro pośrednictwa pracy. Nie prosili o finanse, tylko o zgodę. Ksiądz proboszcz wysłuchał od początku do końca ich propozycji i zgody udzielił. Udostępnił też kancelarię parafialną i telefon na dwie godziny dwa razy w tygodniu. Udało się zdobyć kilka etatów, przeprowadzić parę szkoleń, ale głównie były to dorywcze prace międzysąsiedzkie: opieka nad dziećmi czy starszymi, mycie okien, skopanie działki, pomoc przy remontach mieszkań. Wtedy to powstał pomysł, aby takie działania przenieść na łono wspólnoty. 


Skoordynować działanie


W 2004 roku zaczęło działać lubelskie forum oazowe Ruchu Światło–Życie. Zostały tam zamieszczone wątki: dam pracę, szukam pracy, szkolenia, świadczę usługi, wymiana dóbr, modlitwa intencyjna. Ówcześni odpowiedzialni za „młodziutką diakonię”, Bożenka i Zbyszek, wszędzie opowiadali o zalążku diakonii miłosierdzia, przedstawiali propozycje, prosili o pomysły i wsparcie, zapraszali do odwiedzania forum. I tak przez kolejnych kilka lat. Trudno było do współtworzenia diakonii zebrać większą grupę ludzi, dlatego jej działania były bardzo skromne. Powoli zamierała. – I tutaj zaczyna się nasza historia. Kiedy przyszedł czas zakończenia formacji podstawowej w Domowym Kościele, gałęzi rodzinnej Ruchu Światło–Życie, poczuliśmy potrzebę głębszego zaangażowania, wróciła myśl związana z diakonią miłosierdzia – mówią Iwona i Jacek Wolscy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.