Każdy po coś jest

Agnieszka Gieroba

publikacja 20.05.2014 13:23

Znane postaci, które od wielu lat prowadzą wolontariat w różnych dziedzinach życia, dzieliły się w Lublinie swoim doświadczeniem. Wszystko na zaproszenie Akademickiego Punktu Wolontariatu, który świętuje 10-lecie istnienia.

Goście wolontariatu Goście wolontariatu
Swoim zaangażowaniem w pomaganie zachęcali innych do podobnych działań
Agnieszka Gieroba/GN

By uczcić tę okrągłą rocznicę, a także zachęcić kolejne osoby do zaangażowania się w pomoc innym, bardziej potrzebującym, wolontariusze zorganizowali konferencję „Dawaj siebie samego, póki Cię jeszcze trochę jest”. Wolontariuszy można spotkać wszędzie dlatego przedstawione zostały różne wymiary wolontariatu. Wśród zaproszonych prelegentów znalazły się osoby od lat wyróżniające się w Polsce działaniem na rzecz osób potrzebujących, m.in. Ewa Dados, Janina Ochojska, s. Małgorzata Chmielewska, o. Filip Buczyński.

Dzieląc się swoim doświadczeniem i historiami, jakie się im przydarzyły w związku z różnymi wymiarami wolontariatu, wszyscy przekonywali, że najważniejsze jest ofiarować swój czas drugiemu człowiekowi. - Wolontariusz to ktoś, kto jest w stanie podzielić się sobą. Poza tym nic nie musi mieć, żadne dobra nie są konieczne by być zwyczajnie wrażliwym na drugiego człowieka - mówił o. Filip Buczyński.

Wiele wzruszających historii przydarza się wtedy, gdy wolontariusze zwyczajnie idą do drugiego człowieka. - Z mojego doświadczenia wynika, że ci którzy otrzymują pomoc od wolontariuszy często sami chcą czynić podobnie. Uruchamia się pewien łańcuch zdarzeń, który jest nie do zatrzymania. Dobro pociąga za sobą dobro - mówiła Ewa Dados pomysłodawczyni akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę.

Janina Ochojska prosiła by przemyśleć ile dobra zaniechujemy tłumacząc się, że nas na coś nie stać, że nie mamy możliwości lub że to nie nasza sprawa. - Proponuję tylko refleksję nad marnowaniem żywności. Kupujemy za dużo, jedzenie się psuje i ląduje na śmieciach, gdy tymczasem 26 tys. ludzi rocznie umiera z głodu. Jeśli ktoś powie, że nie ma na to wpływu jest w błędzie. Wyrzucone jedzenie, to wyrzucone pieniądze, które można było przecież przekazać choćby na budowę studni w Afryce. Woda jest potrzebna do życia i wyprodukowania jedzenia, ale my na co dzień w ogóle o tym nie myślimy - podkreślała Janina Ochojska.