publikacja 12.06.2014 00:00
O sensie pielgrzymowania i ciekawych ludziach poznanych na szlaku z ks. Mirosławem Ładniakiem, dyrektorem Lubelskiej Pielgrzymki na Jasną Górę, rozmawia ks. Rafał Pastwa.
– Pielgrzymka to wspaniała przygoda z Bogiem i drugim człowiekiem – podkreśla ks. Mirosław Ładniak
Ks. Rafał Pastwa /GN
Ks. Rafał Pastwa: Ile miałeś lat, gdy po raz pierwszy poszedłeś na pielgrzymkę do Częstochowy?
Ks. Mirosław Ładniak: Miałem wtedy lat 15. Chciałem pójść jeszcze w szkole podstawowej, bo u nas, w Opolu Lubelskim, gdzie się wychowałem, tradycja chodzenia na pielgrzymki była bardzo silna.
Czy na Lubelszczyźnie temat pielgrzymki na Jasną Górę jest nadal atrakcyjny?
Ależ oczywiście. Okazuje się, że człowiek w dobie przemian i rozwoju techniki ma potrzebę wyjścia poza świat komunikatorów i realizacji samego siebie w stronę refleksji nad swoim życiem i jego wartością. Pielgrzymka nigdy się nie znudzi w tym znaczeniu. Bo ludzie, zwłaszcza młodzi, szukają miejsca i przestrzeni do modlitwy, głębszego myślenia, a przede wszystkim spotkania z innymi i sobą samym. Zresztą sama liczba 3 tys. uczestników pielgrzymki potwierdza zapotrzebowanie na tę formę pobożności.
Co takiego wyjątkowego dzieje się podczas tych 12 dni drogi na Jasną Górę?
W momencie wejścia na szlak jasnogórski pielgrzymi odkrywają inny świat, w którym można się naprawdę zmęczyć. Fenomenem staje się dzisiaj możliwość poznawania i odkrywania drugiego człowieka podczas pielgrzymki. Jedni na trasie spotykają nowych przyjaciół, inni się zakochują, a jeszcze inni odnajdują powołanie zakonne czy kapłańskie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.