W Lubartowie u dziadków Jezusa

ks. Rafał Pastwa

publikacja 27.07.2014 12:40

Na temat dzieciństwa Maryi nie wiemy w zasadzie niczego. Skąd więc pewność, że dziadkowie Jezusa ze strony matki mieli na imię Joachim i Anna? Mówi o tym Protoewangelia Jakuba - apokryf napisany w początkach chrześcijaństwa. Wiele też informacji przekazuje Ewangelia Pseudo-Mateusza. Jednak, jak wiadomo, apokryfy nie są pismami kanonicznymi, a ich wartość historyczna jest różnie oceniana.

W Lubartowie u dziadków Jezusa Uroczystości odpustowe gromadzą tłumy wiernych ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

We wspomnienie św. Joachima i św. Anny w Lubartowie w parafii św. Anny odbywa się coroczny odpust. Ma on bogatą liturgię, a uroczystości trwają nawet kilka dni. – Podoba mi się to, że można przyjść całą rodziną, pomodlić się, posłuchać kazania i nawet zjeść coś smacznego. Tylko, że słuchamy ciągle o zagrożeniach w naszych kościołach. Dobrze, że bp. Cisło dodał w kazaniu choć trochę otuchy. Nawet przez to, że przywołał poetów – uważają Anna i Grzegorz. – Za życia prałata Tokarzewskiego było dostojniej i jakoś bogaciej. Może to wynik mojego przyzwyczajenia i starości. Jednak kiedyś nie można było zrobić kroku do przodu – było tyle osób – mówi pani Honorata z Lubartowa.

Biskup zachęcał uczestników liturgii, by dbali w codziennym życiu o piękno rodziny i relacji międzyludzkich. - W życiu małżeńskim i rodzinnym odkładają się różne stresy, które rodzą czas i przemiany, i problemy cywilizacyjne, i ekonomiczne, społeczne i kulturowe, które w nas ciągle uderzają - mówił podczas homilii bp. Mieczysław Cisło. - Kiedy słabnie nasza wiara albo przez grzech urywa nasz kontakt ze Stwórcą, wtedy nie dostrzegamy Bożych tajemnic i Bożych zamiarów. Wtedy dominują nad naszym myśleniem i wartościowaniem ideologie i filozofie. I wszystko staje się względne: wartość życia, a nawet Bóg staje się odległą wartością. I wtedy pozostają tylko nasze potrzeby, które czekają na swoje spełnienie bez perspektywy wieczności i ostatecznego sensu naszego życia, którym jest Bóg. Szczęśliwi są ci, którzy patrzą oczami wiary, wyzbywają się lęku i składają go w ręce Ojca. My dzisiaj w sanktuarium św. Anny składamy w jej ręce nasze troski i kłopoty - mówił. - Mniej szczęśliwi są ci, którzy błądzą po manowcach, nawet jeżeli cieszą się spełnianiem doraźnych potrzeb i pragnień: bogactwa, sławy, znaczenia, wpływów czy urody. Ale to nie daje pełnego szczęścia, lecz powoduje lęk przed jutrem - kontynuował.

Kult św. Anny, matki Maryi, rozpowszechnił się już na początku chrześcijaństwa. W kościele zachodnim został przyjęty dopiero w X wieku. Św. Anna jest patronką matek, wdów, małżeństw, piekarzy i żeglarzy.