Żydowskie wesele

Agnieszka Gieroba

publikacja 02.08.2014 21:23

Na rynku Starego Miasta można było kupić prawdziwe bajgele, chały i inne tradycyjne żydowskie potrawy. A prawdziwych żydowski chałek i cebularzy można nie tylko spróbować, ale także nauczyć się je robić. Wszystko w ramach przygotowań do żydowskiego wesela, jakie odbyło się na lubelskiej Starówce.

Weselnicy Weselnicy
Matka pani młodej wraz z córką przygotowywały się z kobietami oddzielone od mężczyzn
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Inscenizacja ślubu żydowskiego to unikalne w skali kraju wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz cyklicznych imprez wielokulturowego Lublina. Podczas wydarzenia „Nasze Wielkie Żydowskie Wesele” mieszkańcy i turyści mogli poznać wielokulturową stronę miasta. Lublin był ośrodkiem silnej tradycji nauczania Talmudu, tutaj działała, jedna z pierwszych w Polsce, hebrajska drukarnia, tu zbierał się Sejm Czterech Ziem, w tym miejscu prowadzili działalność słynni mistycy chasydzcy jak np. Jaakow Icchak ha-Lewi Horowic zwany Widzącym z Lublina.

Inscenizacja wesela żydowskiego to przypomnienie Lublina sprzed wojny, gdy Stare Miasto było w dużej mierze zamieszkałe przez ludność żydowską. To tutaj odbywały się także wesela. Jak dawniej bywało można było się przekonać na własne oczy, a przy okazji dowiedzieć trochę o zwyczajach żydowskich. Jednym z nim było oddzielenie przyszłych małżonków na siedem dni przed ceremonią. Nie mieli oni możliwości się spotkać, a by przypadkiem nie doszło do schadzki wynajmowano specjalnych zaufanych ludzi, którzy pilnowali młodych.

Do zainscenizowanego wesela zaproszono także przechodniów, którzy zamienili się w gości weselnych. Mimo żaru lejącego się z nieba, chętnych do udziału w przedstawieniu nie brakowało.