Próbowanie cierpliwości

Agnieszka Gieroba

O dziwnych praktykach administracji na lubelskim osiedlu Krasińskiego mieszkańcy mogą opowiadać długo. I choć opinie, jak to zwykle bywa, są różne, pozostaje nieodparte wrażenie, że mieszkańcy poddawani są próbie na cierpliwość.

Próbowanie cierpliwości

Młode rodziny, których jest w tym rejonie mniejszość, próżno szukają zrozumienia dla potrzeb swoich dzieci. Stopniowo likwidowany plac zabaw między blokami na Krasińskiego i Irydiona, który choć troszkę mógłby zlikwidować tłok na jedynym pozostałym na osiedlu placyku, miały zastąpić tereny zielone. Miały, ale nie zastąpiły. Starsi mieszkańcy, którzy swoje dzieci odchowali już dawno, ponoć uskarżali się na hałasy pod oknami. Kiedy jednak zapytałam niemałą grupę tamtejszych mieszkańców o to, czy dzieci im przeszkadzają, nikt się nie przyznał. Wręcz przeciwnie, oburzenie na działania administracji wydawało się szczere.

Cóż, kiedy administracja jest przekonana, że skoro większość ludzi tu mieszkających to emeryci, więc z pewnością nieliczne dzieci zakłócają ich spokój, a obowiązkiem zarządzających osiedlem jest dbać o interesy większości. W tym interesie właśnie zarządzono stworzenie terenów zielonych w miejscu byłego placu zabaw. W marcu tego roku koparki teren rozkopały, a panowie ziemię zmieszaną z resztkami byłego już asfaltu otoczyli biało- czerwoną taśmą. Nie wytrzymała ona próby czasu i wiatr po kilku tygodniach ją zerwał. Pozostał wielki bałagan, który w żaden sposób sam nie chce się zamienić na tereny zielone.

Administracja tłumaczy, że chce tam zbudować zegar słoneczny i postawić gazony z kwiatami, ale kiedy to nastąpi, nikt nie był w stanie mi powiedzieć. Ponoć są jakieś problemy z wykonawcą. Tak więc od pół roku miejsce, które trzeba powiedzieć szczerze do pięknych nie należało, stało się jeszcze gorsze. Lokalni mieszkańcy nawet nadali temu miejscu tymczasową nazwę określając je jako „Straszliwy plac”. Na pocieszenie można sobie mówić, że zanim będzie lepiej musi być gorzej. Ludziom jednak już brak cierpliwości w oczekiwaniu na lepsze czasy.

TAGI: