– Jeśli ktoś mówi o św. Franciszku, że to święty „ciepłe kluchy”, to znaczy, że w ogóle go nie zna – mówi o. Piotr Stasiński, kapucyn z Poczekajki.
Wspólnota FZŚ na Poczekajce w Lublinie
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Franciszek wąchający kwiatki i karmiący zwierzątka to Franciszek nierealny. Ten prawdziwy był bardzo konkretny i wymagał od siebie. Nie roztkliwiał się nad sobą. Postanowił oddać swe życie Chrystusowi i jeśli coś mu w tym przeszkadzało, to z tym walczył, walczył z pokusami, czasem wręcz drastycznie. To właśnie dziś ludzi pociąga: konkret – dodaje. Za św. Franciszkiem mogą iść wszyscy niezależnie od wieku i stanu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.